Codzienność

Codzienność

sobota, 9 lutego 2019

Sobota

Tydzień był bardzo pracowity i teraz odpoczywam. Założyłam dwie strony na Facebooku-copywriter i scrapbooking. Myślę o tym by je czasem reklamować. Moze coś z interesami ruszy. Załatwilam ogłoszenie w Szamanie, bo chcę zacząć wróżyćw domu. Myślałam o ulotkach. To nie jest taki duży koszt. Chyba coś zrobie w tym kierunku, ale dopiero po świetach. Zastanawiam się teraz gdzie znależć ta osobę, która je rozda.

Krzysiek nadal pracy nie ma i jest z tego powodu szczęśliwy. Prawie po całych dniach leży, czyta, przysypia z okularami na nosie i rozwiązuje krzyżówki. Żyje sobie jak emeryt-staruszek. Mnie to nawet pasuje i z pewnością gdyby tylko 500,00 zł było dochodu wiecej tobym mu dała spokój z pracą. Niechyby siedział w domu skoro chce. No niestety na razie pracować musi. Są remonty, które muszą byc zrobione i nie ma zmiłuj się. 
Ostatnią wypłatę dostał trochę większą niż sie spodziewał i myślę sobie, ze gdyby mi wpadło z 200,00 zł tobym jednak sie zapisała już teraz na ten kurs pisarski, który ma sie zacząć wkrótce. W programie sa miedzy innymi teksty o erotyce w ujęciu literackim i teksty humorystyczne, a także dialogi. To ważne. 
Już myślałam, że pracę znalazłam na Oferii. Było zlecenie pracy na czacie erotycznym. Mam praktykę w tej pracy, a ostatnio pisałam teksty dla sexshopu. Niestety facet chciał by z nim pisac prywatnie. Zrezygnowałam, bo jestem copywriterem, a nie panienką do wynajęcia. Płacił nawet nieźle.

W poniedziałek mija mi miesiąc diety. Schudłam około 4 kg, raczej mniej. Wygrałam dzięki temu rywalizacje na Vitalii. Bardzo mnie to cieszy tym bardziej, że jest tam sporo niezyczliwych mi osób. Odchudzam się na dietach niskokalorycznych i nie ćwiczę, a to niepopularne. Swego czasu był hejt i sporo przykrości tam miałam. Teraz jest juz spokój i te osoby mnie ignorują, a ja sobie chudnę po swojemu. Tak mam zamiar chudnąć dalej. Teraz czekam na 85kg. To będzie 18 kg zrzucone. Obym ten wynik osiągnęła pod koniec lutego. Później dalsze boje choć w zasadzie tak trudno nie jest. Głodna nie jestem i pokus raczej nie miewam, bo Krzysiek nie kupuje tego co lubię. Święto będzie gdy osiągnę 83 kg. To będzie połowa dopiero, ale ta gorsza, bo później będzie coraz lżej. Chciałabym pozegnać otyłość w tym roku. Nie wiem czy mi sie to uda. Nie zaakceptowałam jej i nadal pamietam jak ważyłam w normie. Prawie całe życie sie trzymałam i teraz chcę do tego wrócić.


Ostatni obraz. Już maluję kolejny. Moze dziś lub jutro skończę.



5 komentarzy:

  1. Zawsze podziwiam Twoją aktywność na różnych polach . Obraz cudny. Miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie się Ciebie czyta i życzę sukcesów.
    Pozdr.M

    OdpowiedzUsuń
  3. konsekwencja to podstawa..we wszystkim.Gratuluje ci konsekwencji i wynikow w odchudzaniu.Tak trzymaj!
    pozdrawiam,Ella

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam