Codzienność

Codzienność

środa, 29 kwietnia 2020

środa

Od początku koronawirusa częściej piekę w domu chleb. Mam ulubiony przepis ze zwykłej mąki z dodatkiem otrąb. Ja używam też ziół i ziaren- słonecznika, dyni. Tak sobie myślę, ze sie uzależniłam od pieczenia i już zawsze tak będzie, że conajmniej raz w tygodniu będę piec. Na razie nie piekłam bułek z cebulą, ani z boczkiem czy z serem. Też takie przepisy mam i chyba wkrotce wypróbuję. Chcę też kiedyś upiec chleb na zakwasie. Nie przepadam za to za pieczeniem ciast. Szczególnie nie lubię robić wszelkich kremów. Nie lubię też niczego ozdabiać. Wszelkie wykwintne dania i wyrafinowane ozdoby są mi obce. 










Zaczynam się bawić w przerabianie zdjęć. Na razie w Picassie i Photoscape, ale myślę o programie Lightroom. Tu inna wersja zdjęcia. Zmieniony kadr i jest chyba lepiej...:)



W poniedzałek posadziliśmy kartofle. Została jeszcze kapusta i moze sałata. Sałatę posadzimy w donicach ze względu na slimaki. Mama chce posadzić dynie i kabaczki. To będzie tyle na ten rok...


Kilka dni temu w czasie drogi do sklepu widziałam sarnę. Była piękna i bardzo przerażona naszym widokiem. Nawet nie myślałam o robieniu zdjęć, bo szybko pomknęła w las. Przypomniał mi się Rogaś. Koziołka znalazłam w lesie dwa dni po tym jak sąsiadka znalazła we wnykach resztki sarny. Był bezwładny i chodziły po nim robaki, ale żył. Zabrałam go do domu i odkarmiłam butelką. Płakałam gdy musiałam go oddać do parku dzikich zwierząt, ale tak było trzeba.

poniedziałek, 27 kwietnia 2020

poniedziałek

W zeszłym tygodniu zerwaliśmy pączki sosny. Nastawiłam syrop i nalewkę. To pierwsze ,,zbiory"w tym roku. Miał być sok z brzozy, ale wychodzenie było zabronione i zrezygnowałam. Teraz cieszą mnie spacery i robienie zdjęć przyrody.







W ogrodzie wszystko idzie zgodnie z planem. Krzysiek wycina wszystko sekatorem. Mija to co grube. Jest sporo drzewek, ale pilarka akumulatorowa tego nie zetnie, bo drzewka sa grubsze. Muszę czekać na Sebastiana. Nie wiem czy pilarkę kupować, czy zrezygnować. Kosztuje z akumulatorem i bateria ponad 500 zł, a ja nia wytnę góra pięć drzewek i będzie leżeć. Krzysiek usuwa też dzikie maliny. Jest tego draństwa całe zatrzęsienie. One mnie najbardziej denerwują, bo nie dają swobodnie przejść. Drzewka owocowe przetrwały, ale sa uszkodzone. Brzoskwinia to tylko jedna gałąź. Czereśnia też czubka nie ma i jedna jabłonka. Najładniejsze są wiśnie, bo pięknie kwitną. Pierwsze kwiaty są na papierowce.
Bardzo ładny jest czosnek. Bób nieco gorszy, bo coś rzadko wzszedł. Topinambur nie wschodzi, a kwiaty niektore juz sa całkiem ładne.
W tym roku chcę kupić tylko orzech włoski, bo mój jeden usechł. Musi go wyciąć Sebastian. Będzie do palenia. Moze też kupię jeszcze jedną jabłonkę. Pomyślę o magnoli, bzie i berberysie, migdałku.

Kilka dni temu odkryłam na podwórku dziuplę. Mama widziała w niej ptaka. Teraz omijamy ją z daleka, by czuł się bezpiecznie. U mnie jest sporo gniazd, bo o ptaki się dba. W jednym miejscu jest gąszcz krzaków i drzew. To ich azyl. Ptaki są dokarmiane cały rok i są ich całe stada. W stołówce bywa nawet sroka, która je ziarno... Ptaków w okolicy jest coraz mniej. Bardzo dawno juz nie widziałam bociana, kuropatwy i nie słyszałam skowronka. Winą jest cywilizacja. Nie chcę doczekać czasów gdy przyroda zostanie jeszcze bardziej stłamszona.





Wczoraj rozmawiałam przez telefon ze znajomą mojej mamy. Pani Stasia jest kilka lat ode mnie starsza i mieszka na wsi. Była rolniczka i miała spore gospodarstwo. Ma olbrzymią wiedzę. Liczę na to, ze znajomość sie rozwinie. Chciałabym też kontakt do Urszuli z Kamesznicy. Ona tez jest rolniczką i to moja dawna znajoma. Teraz z nią nie mam kontaktu, ale ma kontakt moja mama.


Kartofle już posadzone. Tym razem więcej niż ostatnio...





sobota, 25 kwietnia 2020

sobota

Coraz bardziej się wkręcam w fotografię kulinarną. Myślę o kursie stylizacji kulinarnej. Znalazłam juz kurs i tani nie jest. Instruktorka robi zdjęcia o stylu rustykalnym. Mam sporo drobiazgów z dawnych lat, które nadaja klimat zdjęciom. Chcę zrobić specjalne tła. Na razie zdobyłam dwa, ale zależy mi jeszcze na jednym- betonowym. Chciałabym jeszcze z cegiełek i moze kiedyś je zrobię. Tylko rustykalne wchodza w grę, bo tylko ten styl mnie interesuje... Fotografuję to co jem, czyli rzeczy proste. Niektorzy mi zarzucają, ze potrawy sa pospolite, ale ja wykwintnych nie jadam i takich fotografować nie będę.








Cały czas działamy w ogrodzie. Teraz jesteśmy w trakcie oczyszczania jednej części ogrodu z dziczkow. Na razie tniemy co cienkie sekatorem, ale moze kupię piłkę lisi ogon. W ogrodzie zaczynaja mi rosnąć te rośliny, które posadziłam. Jest już spory czosnek i bób. Rosną kwiaty. Niestety pojawil sie problem z podlewaniem, bo z węża słabo leci i nie wszędzie da się podlewać. Krzysiek oczywiście nic nie zaradzi, a ja w związku z koronawirusem unikam kontaktu z innymi. Chyba więc warzywnika w gruncie nie będzie. Posadzę tylko to co nie musi być podlewane. Nie wiem czemu nie kiełkuje topinambur...:( Powiększyliśmy grządkę z ziołami i juz kupiłam chrzan, rabarbar, lubczyk i siedmiolatkę. Z lubczykiem i siedmiolatką mam problem, bo co rok kupuję i po zimie nic nie wschodzi... Chyba powinnam mieć rośliny od kogoś z ogrodu, a nie od ogrodnika... Kupiłam kwiaty do doniczek-petunie, pelargonie, werbeny oraz aksamitki i goździki kamienne.

A to zdjęcie innego typu...





Czy zawsze

ścigam myślą
chwile otulone miłością
gdy namiętność tłumiła wolę
gdy pieściłeś słowem
subtelnością warg dotykiem
czy to już przeszłość
czy rozstanie czai się w mroku
szydząc z wczoraj
powiedz czy jeszcze kiedyś
wspomnisz o kochaniu
ubarwisz poranki czułością
dodasz smaku nocom
czy zawsze będę tęsknić
i gonić to co błądzi we wspomnieniach


Jestem przerażona pożarem Biebrzy. Wyobrażam sobie cierpienie zwierząt  ich przerażenie. To straszne...

środa, 22 kwietnia 2020

środa


Aparat przyszedł i jestem z niego bardzo zadowolona. Na razie się uczę obsługi. Poza tym uczę się fotografii. Skupiam się na kadrowaniu, świetle, kompozycji. Teraz robię zdjęcia przyrody i zdjęcia kulinarne. Na razie nie robię dużo zdjęć typu krajobrazowych. Z kursów na razie zrezygnowałam, bo za dużo w nich techniki. Nie interesuje mnie w tym momencie rezygnacja z trybu auto. Nie interesuje mnie aparat z wymiennym obiektywem. Uczę się z filmików na You tube i sporo czytam. Ponoć postęp jest. Te zdjęcia robione sa jeszcze telefonem... Jeszcze z błędami..








Jeśli chodzi o dietę to jest ok. Nie przytyłam wiele w święta. Dietę chcę rozpocząć w czerwcu. Myślę by zrzucić w tym roku jeszcze z 4-5 kg. Teraz wygladam tak...:)



A na koniec wiersz pisany nie dla kobiety, ale na warsztaty...


życie i ty

trwasz i smakujesz
barwy zapachy myśli – żyjesz
wczoraj i dziś
kipisz uczuciami o zmierzchu
dostrzegam to co minęło
odmierzam dni między przeszłością a jutrem
jak krople deszczu
momenty kładę na szalę dumam
ty miód i ogień
zmienna i nieskalana
pachniesz tajemnicą wszechświata
i czegoś jeszcze
czyżby miłości
czuję
dusze wtuliły się w siebie

Cały czas maluję...






poniedziałek, 20 kwietnia 2020

poniedziałek

Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nie mam tylu pieniędzy ile potrzebuję, a do banku nie chcę jechać. Niestety zepsuł mi się nowszy laptop jeszcze w święta i te pieniądze, które miałam na pilarkę, poszły na naprawę. Pilarka poczeka. Na razie wycinamy co cienkie sekatorem. Krzysiek klnie aż huczy, a ja wstydzę się przed sąsiadami, bo wrzeszczy głośno i napewno słyszą. Powinnam chyba wystawić tablicę tu mieszka chory mężczyzna toby wszyscy wiedzieli. Z drugiej strony nie wiem czy chorobą można wszystko tłumaczyć. Niby choroba to agresywność, ale psychiatra Krzyśka mi powiedziała, żebym stawiała granicę i żebym jeździć po sobie nie pozwoliła. Nie bardzo jednak umiem to zrobić...

Nadal robię zdjęcia i wygląda na to, że mam nową pasję. W życiu bym się tego nie spodziewała, bo jeszcze niedawno nie znosiłam robić zdjęć. To był stres. Zapisałam się do nowych grup na Facebooku - Fotografia krajobrazów i Fotografia kulinarna. Chciałam wykupić kurs podstawy fotografii, ale się z tym wstrzymałam i pilnie się uczę na Youtube i z ebooków. Jeszcze błędy robię. Chcę też wykupić kurs nauki robienia zdjęć krajobrazów i kurs fotografii kulinarnej. Ten pierwszy jest tani i kupię go szybko jeśli się zdecyduję. Ten drugi już jest droższy i muszę na niego poczekać. Kupiłam aparat... Te zdjęcia są robione jeszcze starym... Myślę o kupnie specjalnego programu do obróbki zdjęć...









Nadal maluję i akrylami i akwarelami... 






A na koniec pierwsze zdjęcie nowym aparatem :) jestem bardzo zadowolona...:) Było robione wieczorem na dużym przybliżeniu...



piątek, 17 kwietnia 2020

piątek

Połowa kwietnia minęła. Pogoda ładna. Jest ciepło, ale sucho. Martwię sie o to co wsadziłam i wysiałam. Tyle pięknych kwiatow. Miałam nadzieję, ze zakwitną w tym roku, ale juz pewna nie jestem. Wszystko wsadziłam juz kilka dni temu i teraz czekam na pierwsze kiełki. Nic prawie jeszcze nie wzeszło. Kupiłam tez prymulki w kilku kolorach i coś na skalniaki. Kupiłam też niezapominajki, stokrotki i bratki...
Od wczoraj wycinamy chaszcze w ogrodzie. Na razie to co cienkie, bo sekatorem. Chcę kupić pilarkę akumulatorową dla siebie. Myślę, ze czas przestać być subtelną kobietą, bo czas zabrać sie za pracę. Kiedyś gdy żyłam sama bez partnera, wszystko starałam sie robic sama. Naprawiałam wtyczki od lamp, przedłużacze, tynkowalam, malowałam ściany, podłogi i meble. Odkąd mam Krzyśka oczekuję, że on coś zrobi, ale on nic albo robic nie chce albo nie potrafi. Tak jest z obsługą kosiarki i pilarki. Nawet bym mu o pilarce nie mówiła, bo by sobie krzywde mógł zrobić. Pilarka akumulatorowa jest dość lekka i ponoć przecina drzewka o grubości 4 cm. To mi wystarczy. Grubsze wytnie Sebastian...

Znalazłam też kosę i podkaszarkę akumulatorową. Muszę poczytać na ten temat. Podoba mi się myśl, ze bym sama mogła kosić. Cenię sobie niezależność...


Kupiłam aparat Nikon coolprix b500. Te zdjęcia są robione jeszcze telefonem...

Chcę kupić tą książkę...




Kilka zdjęć...








wtorek, 14 kwietnia 2020

wtorek po świętach

Ostatnio z przyjemnością zaczęłam robić zdjęcia i znowu myślę o kupnie nowego aparatu, bo moj stary został skradziony. Niby mam kupić telefon, ale i aparat by sie przydał. Myślę nawet o lustrzance, ale taniej i prostej w obsłudze. Co kupię nie wiem, ale coś na pewno nowego będzie. Chcę robić zdjęcia przyrody, bo ostatnio chętniej na spacery chodzę. Okolica u mnie jest nawet ładna, bo sporo zieleni. Są łąki, lasy, zagajniki. Jest park, rzeka, jezioro. Chciałabym porobic zdjęć zanim upały sie zaczną.









Muszę kupić rabarbar, chrzan, lubczyk, miętę i siedmiolatkę. Wszystko sadzonki. Miałam, ale już nie mam. Wszystko się zniszczyło gdy zrezygnowałam z warzywnika w ogrodzie i przestałam podlewać. Teraz chcę kupić i posadzić na grządce z ziołami. Tu mogę podlewać i liczę, ze roślinki przetrwają. Krzysiek znowu będzie klął, ze grządkę trzeba powiększyć.

Z powodu koronawirusa Krzysiek nie chodzi często do sklepu i piekę pieczywo w domu. Najczęściej piekę chleb, ale były i bułki. Piekę ze zwykłej mąki z tym, że dodaję otrąb. Normalnie bym dodała słonecznika czy dyni, ale teraz nie mam. Dodaję za to ziół... Muszę znowu kupić przyprawy, bo mi się kończą. Będzie mega paka, Zawsze kupuję sporo opakowań ulubionych ziol raz na kilka miesięcy.

Ostatnio znowu jak mogę gotuję z przepisów. Trzeba wykorzystać czas gdy nie jestem na diecie i kalorii mogę zjeść więcej. Następny etap diety planuję w czerwcu o ile problem z koronawirusem sie skończy. Jeśli problem będzie to nie będzie diety, bo nie mam gdzie kupić warzyw, serków wiejskich i mięsa. Żyję węglowodanami, a po nich się tyje, a nie chudnie...

Placuszki bananowe

- 1 banan raczej dość miękki
- jajko
- łyżka mąki lub płatków owsianych

Banana rozdrobnić na papkę, dodać jajko i mąkę. Dokładnie wymieszać. Smażyć na mocno rozgrzanym tłuszczu. Ja smażę na oleju.


Łąka



Chodź

pójdziemy na łąkę

chcę poczuć świeżość trawy

i czar samotnej brzozy

snującej opowieści

serce rwie się do fioletowych dzwonków

i wdzięcznych stokrotek
a może znajdziemy maki kapiące szkarłatem
zioła tak pachną
może spotkamy rącze sarny
a może bażanty prowadzące młode
posłuchamy muzyki świerszczy
i szmeru strumienia
wplotę we włosy rumianki
niech wiatr z nimi pofigluje
chodź
nim słońce prześle ostatni uśmiech