tag:blogger.com,1999:blog-4476255950457652410.post1250941276441938415..comments2024-03-26T02:03:41.062-07:00Comments on Zacisze z kotem w tle: CzwartekAga Agrahttp://www.blogger.com/profile/10993629938043797957noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-4476255950457652410.post-84920257540463392042019-11-16T06:49:00.497-08:002019-11-16T06:49:00.497-08:00Wspaniałe wspomnienie. U mnie teraz kot koło domu ...Wspaniałe wspomnienie. U mnie teraz kot koło domu sie kręci ale nie przychodzi na wołanie. Karmie go i zobaczymy co dalej...:)Aga Agrahttps://www.blogger.com/profile/10993629938043797957noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4476255950457652410.post-75692198400907837402019-11-16T06:44:42.470-08:002019-11-16T06:44:42.470-08:00koteczk azabezpieczona ale domu nie ma stałego...koteczk azabezpieczona ale domu nie ma stałego...Aga Agrahttps://www.blogger.com/profile/10993629938043797957noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4476255950457652410.post-70263529148504984292019-11-14T06:50:07.802-08:002019-11-14T06:50:07.802-08:00Kiedyś (chyba to było z 5 lat temu)wystawiłam na b...Kiedyś (chyba to było z 5 lat temu)wystawiłam na balkon w misce przyprawione kurczaki w kawałkach i słyszę,że miseczka jakby brzęczała (była metalowa)ja patrzę a tutaj kote,ale jaki piękny,czarny z białymi łapkami,wąsy długie,białe,oko sliczne,no zachwyciłam się nim bardzo i dokarmiałam go codziennie.Mąż zrobił mu nawet deseczkę,żeby miał wygodniej się wspinać,na nasz balkon.Przychodził,aż w końcu rano wszedł do pokoju (drzwi zostawiałam uchylone)i zawsze go wołałam Maciuś,Maciuś.Wskakiwał na kanapę,trochę poleżał i wychodził.Trwało to z pół roku,aż dał się wziąć na ręce.Był bardzo czujny i tylko trochę pobył na rękach,zaraz zeskakiwał.Aż pewnego ranka nie przyszedł.chodziłam i szukałam i wołałam a był to już koniec października,zrobiło się zimno.Bardzo za nim tęskniliśmy.Została mi tylko bluzka,którą zawadził pazurkiem.Napewno ktoś go złapał znienacka,bo on był mądry i nie dał się tak łatwo podejść.Został w mej pamięci,a teraz z Tobą się podzieliłam,bo wiem,że kochasz koty i mnie zrozumiesz jak to jest mieć takigo kotka na przychodne.Nie wiem czy by się oswoił?przychodził prawie rok.Jak było lato,a my byliśmy na działce i dopiero pod wieczór wracaliśmy ,to sąsiadka mówiła,że siedział na parapecie cały czas i czekał na nas.Ale nam się nie pokazywał od razu,tylko jak już było ciemno to wchodził na balkon.Pozdrawiam naszą wrażliwą duszę poetki.MAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4476255950457652410.post-32854202954991135722019-11-14T06:23:20.237-08:002019-11-14T06:23:20.237-08:00Mam nadzieje , że ktoś zlituje się nad kotkiem. Ci...Mam nadzieje , że ktoś zlituje się nad kotkiem. Ciekawe czy po tych ćwiczeniach poczujesz ulgę . Wiersz piękny , pozdrawiam serdecznie.Atelier Marysihttps://www.blogger.com/profile/16574812682096860204noreply@blogger.com