Mój własny świat... życie codzienne, twórczość, ciepłe, swojskie klimaty, nieco romantyzmu, szczypta magii i całkiem sporo pozytywnych emocji...
wtorek, 30 czerwca 2015
To i owo o jedzeniu i ogrodzie, bazarki dla kotów, wytworki i marzenie o książkach...
Mam już serdecznie dość diety i liczenia kalorii. Zaczęłam podjadać. Jem i chleb i ziemniaki i kluski, a w czwartek zjadłam całą czekoladę nadziewaną. Wyrzutów sumienia nie miałam. Efekt jest taki, że zamiast przytyć, schudłam pół kilograma. Do typowej diety wrócę póżnym latem, bo jeszcze kilka kilogramów w tym roku chcę zrzucić. Ostatnio gotuję proste potrawy i z tego co mam w domu. Przepisów nie wertuję. Wyjadam zapasy ze spiżarni i to co urośnie. W warzywniku dżungla, bo od 3 dni nie byłam plewić. Może dziś w końcu wyjdę. Powinnam też wysiać resztę fasolki szparagowej. Cały czas zbieram szczaw, rabarbar i truskawki. Było też i jest sporo rzodkiewki. Botwinka dochodzi. Nie będzie za to pomidorów, bo wybujały. Kartofle też. Czekam na bób.
Od dwóch dni działam intensywnie w pracowni, bo będe miała bazarek dla kotów na facebooku https://www.facebook.com/groups/bazarkidlazwierzat/?fref=ts
Chcę tym razem wysłać obrazki pastelami, kolczyki, magnesy, breloczki, zakładki, butelkę i inne drobiazgi zdobione techniką decoupage. Wyślę też kartki. To co wysłałam ostatnio ładnie się sprzedało. Ciekawe czemu ja nic sprzedać nie potrafię. Mam sklepiki i na Srebrnej agrafce i na DaWandzie, ale tylko z czapkami szydełkowymi i obrazami vedic art. Sprzedałam jedną czapkę i jeden obraz. Powinnam może zrobić zdjęcia i wstawić też coś innego. Myślę o zawieszkach z aniołami, może świecznikach, deskach kuchennych, z czasem o kartkach i innych drobiazgach do domu.
Ostanie wytworki... Zdjęć nadal robić nie potrafię. Tym razem wyszły cienie...Strasznie jestem tępa w tym temacie i często zdjęcia wychodza poruszone. Tyle dobrych rad usłyszałam na ten temat i jak nie szło tak nie idzie.
Ostatnio zrobiłam spore zakupy w sklepach dla rękodzielników. Czekam jeszcze na przesyłki. Będę miała co robić przez jakiś czas. Pieniędzy na koncie jak nie było tak nie ma, a babka odebrała towar w piątek. Przesyłka była za pobraniem i nie wiem co się dzieje. Mam do zapłacenia za towary w dwóch miejscach i strasznie się denerwuję. Wpadły mi też w oko 2 książki i mam zamiar je kupić jak pieniądze wreszcie dostanę. W tym tygodniu ma mi przyjść tez grubsza suma, ale zatrzymam ją na płytę na grób taty, bo wreszcie trzeba ją zrobić.
Ostatnio kusi mnie haft krzyżykowy. Chyba niebawem ulegnę...


Tak to jest, masz ciekawą pracę, ale czasami pieniądze się spóźniają, moja praca nudna jak dowcip z brodą, a kasa wpływa regularnie. Czy ktoś ma i jedno i drugie???
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją wszechstronność . Jak zaczniesz stawiać krzyżyki to na pewno ten haft Ciebie wciągnie. My jeszcze nie mamy warzywnika a i tak ledwo wyrabiamy . Pozdrawiam Agatko !!!
OdpowiedzUsuń