czwartek, 19 września 2019

czwartek

Jesień coraz bliżej. Rośliny zaczynaja sie niszczyć. Ot chociażby moje pelargonie. Zawsze gdy umierają to dla mnie ciężki moment, bo mi ich żal. Kiedyś przetrzymywalam z roku na rok, ale teraz nie mam gdzie, bo albo marzna albo bujają. W najblizszym czasie trzeba powysypywać z donic ziemię i to już będzie koniec naszych prac ogrodowych w tym roku. Miało byc jeszcze koszenie, ale mama się uparła i nie pozwala, bo hałas jej przeszkadza. Przez nią dom wyglada jak jakaś melina. Wytłumaczyć nic jej nie można, a konfliktów nie chcę. No i połowa domu jest jej i w tym wypadku ja decydować nie mogę. 

Niedługo według niektorych numerologow zacznie sie kolejny rok numerologiczny. U mnie to rok 9. To rok pożegnań i zmian. Zmiany juz widzę, bo zrezygnowałam z niektórych pasji. Odpuscilam ogród warzywny, kury i trochę rękodziela. Przejrzałam troche rzeczy i to i owo chce sprzedać. Ot chociazby kilka gier planszowych. Nie mam czasu grać i gry sa prawie nieuzywane. Chcę tez sprzedać tablet graficzny, bo nie po drodze mi z nim. Wolę rysować myszą i jeśli zdecyduję sie na tablet to kupię z wyswitlaczem. Chyba spróbuje sprzedzać czytnik ebookow, bo czytam tylko na laptopie. Będę nadal pisać haiku i wiersze z tym , że wiersze tylko białe. Będę nadal brać udzial w antologiach. Będę czasem pisać opowiadania, ale o powieści juz nie myślę. Za dużo nad nią pracy i zysk niepewny. Rok 9 to pożegnania, a za rok moze cos nowego sie pojawić. Rok 9 to też duchowość. Zrobię kilka kursów...

Kończy się wrzesień i kończy sie dieta. Powody sa dwa. Po pierwsze jestem wściekle głodna i już mi same płynne potrawy nie wystarczają. Po drugie nie chudnę już. Niby chcę poczekać jeszcze parę dni do nowiu, ale nie wiem czy wytrwam. Schudłam w tym roku tylko 7 kg. Strasznie mało. Teraz obawiam się jo-jo. Będę bardzo uważać to może wagę utrzymam, a od stycznia znowu dieta. W przyszłym roku jak dobrze pójdzie mam szanse zejść z otylości. To będzie święto...:)

Jeszcze robię kartki świateczne, ale powoli mi sie bazy kończą. Gdy już nie będę miała zacznę dzialać pastelami suchymi. Pomyślę o pejzażach w tej technice. Muszę się w tym temacie podszkolić. Caly czas pracuje z ołowkiem. Ostatnio wysłalam troche prac do oceny. Jest nieźle, ale nie całkiem dobrze. W tym roku chcę dobić do 100 szkiców martwej natury. Myślę tez o architekturze, ale przede wszystkim chcę opanowac portrety. Niedługo ruszę z dalszymi lekcjami kursu. Czas na nosy i usta. Zrobiłam pierwszą ikonę decoupage...






Moja jesień



kocham jesień

jest mi siostrą

nawet gdy niebo straszy deszczem

zaglądam w jej złote oczy

a ona uśmiecha się do mnie

i przeprasza za wilgoć we włosach i chłodne dłonie

kocham jesień i życie

stąpające krok za krokiem

aż po kres
nabrzmiały ciszą

2 komentarze:

  1. Jesień tuż tuż, szkoda, bo wolę lato, ale cóż zrobić, nie uchronimy się przed prawami natury. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też kocham jesień, i słoneczną i deszczową,szczególnie deszczową bo pustynniejemy...kreska

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam