Codzienność

Codzienność

sobota, 25 czerwca 2022

sobota

 Mnie ostatnio cieszą kwitnące kwiaty. Dobrze się u mnie czuje rododendron, orliki, nasturcje, groszki pachnące, irysy, marcinki, hortensje, goździki kamienne. Niedługo będą kwitły floksy. Mam też kilka róż, ale pnąca nie kwitnie choć ładnie rośnie... Cały czas kupuję nowe rośliny. Ostatnio kupiłam floksy, parzydło leśne, dzwonki, trzy ostróżki, szałwie omszoną. Kupiłam też jeszcze raz śmierdziuszki. Chce je posadzić w wysokiej donicy dla ochrony przed ślimakami. Kupiłam szałwie błyszczace. Mam miejsce jeszcze na długa donicę z przodu domu... Już kwiaty do niej kupiłam ale nazwy nie pamietam. Chyba celozja. Mam miejsce jeszcze na trzy doniczki okragłe i coś moze kupie. Chcę kupić jeszcze clematis, irysy i może jakieś chryzantemy zimujące w gruncie.












Ostatnio kupiłam witrynę do pokoju dziennego, a dziś ma przyjechac stolik pod kuchenkę. Mój niestety już nie do użytku. Mebelek jest drewniany i prawdopodobnie go pomaluję na niebiesko. Jeszcze tylko kupię trzy krzesła do kuchni. Chcę drewniane. Teraz mam tapicerowane, ale każde inne i nie bardzo pasują.


Dziś mam do posadzenia rośliny na skalniak. Do tego będzie podlewanie bańką i szkoła. Muszę znaleźć czas by choć na chwilę wyjść z Kajtusiem na dwór. Kupiłam mu szelki i wychodzimy z nim. Moze sprzątnę trochę w domu. Może namaluję akwarelkę...

wtorek, 21 czerwca 2022

środa

 Dzień umyka za dniem i już prawie koniec czerwca. U mnie w ogródku wszystko śmiga. Pomidory kwitną jak szalone. Tym razem mam koktajlowe w tym czarne i żółte. Ciekawa jestem co będzie z brokułów, bo mam pierwszy raz. Na razie rosną ładnie. Poziomki z doniczek juz prawie zjedzone. Sałaty się kończą. Na kalarepki czekam. Podjadamy rukolę. Kwitną ogórki i krewnicy. Mam kabaczka, dynię i patisona. Bób też śmiga. Nadal się waham ale chyba jednak w przyszłym roku jeszcze jedną skrzynię przygotuję. Mam na nią miejsce. Chodzi mi o fasolkę szparagową...





Nadal robie nalewki i konsumpcyjne i lecznicze. Lecznicze mam z liści morwy, z mniszka, z melisy. Będzie jeszcze z oregano i może z estragonu. Konsumpcyjne w tym roku są gotowe z czarnego bzu, z truskawek, z czereśni. Jeszcze będzie z malin, śliwek, jabłek, gruszek, wiśni.

Mam w tym roku syropy z mniszka i bzu czarnego. Bez został jeszcze na owoce. Soki są cenne, bo między innymi chronią przed wirusami.

Robię przetwory z owoców. Na razie dżemy. Czekam na maliny. Mam dzikie i uważam je za bardzo cenne. Będzie sok, ale traktowany jak lekarstwo.

Prace porządkowe w mieszkaniu sie kończą. Dziś moze przyjedzie witryna. Zostanie jeszcze pracownia. Tu robota zajmie kilka dni, bo był remont.

sobota, 18 czerwca 2022

sobota

Generalne porządki, czyli usuwanie z domu co zbędne już prawie skończyłam. Została pracownia i sienie. W pracowni była robiona ściana i jest bałagan. Wszędzie styropian, takie drobne kuleczki. Pracowni w tym roku nie remontuję, a trzeba zrobić podłogę i pomalować. Moze w przyszłym roku. Na razie usunę to co niepotrzebne. Trochę tego jest, bo z kilku działalności sie wycofalam. Nie będzie scrapbookingu, ani bizuterii. Trochę porzadku trzeba zrobić w decoupage. Decoupage robię tylko dla siebie. Teraz nie mam dostępu do pracowni i maluję w pokoju dziennym. Chciałam poczynić maki akrylami, a farb nie mogę dostać... Teraz zostałam tylko przy malowaniu róznymi technikami i przy ikonach.

Wycofałam sie też praktycznie z robienia kosmetyków. Teraz czasem tylko zrobię krem. Robię za to perfumy w olejku i w wosku. Lubię perfumy zrobione przeze mnie, bo wybieram te olejki, które lubię. Jeśli chodzi o zapach w domu to używam olejków- kominki, potpourri.

W najbliższym czasie będę miała remont. Tym razem to ocieplenie drzwi i malowanie w pokoju dziennym. W tym roku chcę też jeszcze zrobić wentylację w pracowni i kuchni, bo jest wilgoć. Trochę jeszcze innych prac wykona Sebastian. Jest też jeszcze zmiana pieca do centralnego, bo od 2023 r muszą być juz zdgodne z ekoprojektem. Nie kupię piecokuchni, bo albo koszmarnie drogie albo za duzo kw do mojej kuchni. Kupię piec kominkowy. Znalazłam tani. Gotować będę w pokoju dziennym, bo u mnie nie jest wykwintnie, a swojsko. Gotowanie w pokoju mi nie będzie przeszkadzać, bo jeszcze niedawno miałam kuchnię połączoną z pokojem dziennym.

MIkuś jest kochany i słodki, ale drań nie chce jeść z miski. Je od kotów, a one musza pojeść spokojnie. Je tez z ręki, albo naszą kanapkę. Wtedy ma apetyt. Jest wręcz zachłanny. Z miski jeść nie chce. Weterynarz radzi konsekwencje i nieuleganie. Nic mu sie nie stanie jak nie zje. Zgłodnieje i się chwyci.

Maluję teraz codziennie, bo w poniedziałek chcę wysłać paczkę z akwarelami na bazarek dla kotów bezdomnych...




wtorek, 14 czerwca 2022

wtorek

Zabieram się za  rośliny na dworze. Chodzi mi o intensywna pielęgnację i zakupy. Teraz kwitną róże, ale nie wszystkie. Mam problem z pnącą, bo pięknie rośnie, ale pączków nie ma. Jedna też jest bardzo licha. Trzeba będzie jesienią jeszcze z 2, 3 róże kupić. Mam pnącą różę z takimi drobnymi pełnymi kwiatkami, ale coś choruje. Chyba jest przenawozona, bo rośnie w poblizu toalety Pikusia. Pięknie kwitnie wiciokrzew i chyba mu dobrze u mnie. Pięknie kwitł clematis i juz kupiłam kolejny. Miałam biały i mam jeszcze fioletowy. Chcę kupić różowy. Muszę kupić kratki dla nich, bo pną sie po siatce. Chcę kupić różaneczniki. Moze z dwa,  bo mam i dobrze rośnie. Zadowolone są orliki, bo kwitły jak szalone. Piękny jest mam. Chcę kupić coś na skalniaki i może funkie choć zjadają je ślimaki. Kupiłam już to i owo i czekam. Mam pomarańczowe liliowce i chętnie je komuś wydam, bo kępy olbrzymie. Chciałabym inne kolory. 

Do donic kupiłam jeszcz fuksję i niedośpian. Mam jeszcze jedną donicę i coś muszę kupić, ale pomysłu nie mam.

Powinnam kupić fioletową winorośl. Mam rózową i zieloną i pięknie rosną.

Jeszcze jestem na diecie dr Dąbrowskiej, ale w czwartek koniec, bo nie chudnę. To będzie 14 dni. Później powrót do normalnego jedzenia. Schudłam 2 kg. Kolejny etap we wrześniu, ale nie uda mi sie do 73 kg zejść. To by było 30 kg zrzucone. Na razie robię porządki w kuchni i w przepisach. Wszystko co bardzo kaloryczne wyrzucam. Zostawię pizzę i kotlety z sera żółtego:) ale kotlety i tak jem bez innych dodatków poza surówką. Mam trochę nowych przepisów. Choćby chleb pszenno-żytni czy chleb z płatków owsianych, kilka sałatek. W sobotę będzie sernik z rabarbarem, a w następną ciasto z truskawkami. Nie piekę dużo, bo to bomby kaloryczne, ale Krzysiek lubi...

Zabietam  się  za robienie przetworów. Na razie powstało kilka leczniczych nalewek i syropy z mniszka i bzu czarnego. Od piątku zaczynam robić dzemy. W tym roku muszę z 20 słoiczków zrobić. My kupnych dżemów nie jemy.

Pierwsze w tym sezonie maki...:)



sobota, 11 czerwca 2022

sobota

Nadal działam koło domu. Pracy masa. Takiej drobnej typu przesadzenie krzewu, przycięcie winobluszczu, chmielu, zasilanie, plewienie, palikowanie pomidorów. Ciągle trzeba zbierać ślimaki i sypać truciznę. Znowu trzeba kosić. Powinnam już kupić byliny na skalniak, ale kwitnące latem. Powinnam przesadzić siedmiolatkę. Powinnam zabrać się za niszczenie perzu. A tu energii brak, bo ostra dieta.

Praca jest też w domu. Skończyłam generalne sprzatanie w sypialni i zabieram się za książki w pokoju dziennym i dawnym aneksie bibliotecznym. Teraz tam jest kocia ubikacja. Mam sporo książek do usunięcia, bo potrzebuję miejsce na inne. Teraz książki leżą na dolnej półce ławy, a to mi przeszkadza. Miejse na książki znowu się kończy. Już teraz kupuję co sie da w formie ebooka, ale i tak jest problem. Kolejnej biblioteczki nie mam gdzie wstawić. Książki przejrzałam i sporo wystawiłam do sprzedaży, ale za bardzo nie idą. 

W tym roku kupiłam sadzonki truskawek i już owocowały. Było kilka truskawek, ale drobnych. Niestety krzaczki bardzo liche. W tym roku jesienią moze też jeszcze trochę kupię. Mam też poziomki w donicach, ale chcę też trochę sadzonych w gruncie. Posadzę jesienią i niech sie dzieje co chce... Gdy byłam dzieckiem i mlodą osobą na poziomki chodziłam do lasu. Jest ich u nas, a przynajmniej było sporo. Ciocia nauczyła mnie robić poziomkowy sok na zimę. Trzeba było po prostu poziomki zasypać cukrem i słoiczki zamknąć. Lubiłam napój z tego soku. Nazywałam go herbatą. Kiedyś bardziej korzystałam z tego co mi urosło lub co znalazłam. Chodziło sie na grzyby, maliny, jeżyny. Koło domu był sad i duży warzywnik. Kury biegały po podwórku. Czasem były indyki, kaczki. Kilka lat dziadek miał owce i pszczoły. Inaczej sie jadało niż teraz. Dojrzał pomidor to sie go zjadało na kolację. Były jajka to była jajecznica. Kura przestwała nieść jajka, to babcia robiła rosół. Teraz wszystko kupuję w sklepie i wtedy gdy mam ochotę np. pomidory zimą. Kiedyś życie było prostsze i tańsze...

Kupiłam taką witrynę do pokoju dziennego. Zauroczyły mnie te kolumienki...:) Lubię stare meble...



wtorek, 7 czerwca 2022

wtorek

Od piątku jestem na diecie dr Dabrowskiej. Je sie same warzywa i owoce. To dieta przedewszystkim zdrowotna. Regeneruje organizm. Przy okazji sporo sie chudnie. Ja teraz schudłam 2 kg ale dalej może być problem, bo w upały nie chudnę, a teraz w nocy jest ciepło. Na diecie chcę byc minimum 21 dni. Jeśli będę chudła to może 4 tygodnie. Fizycznie czuję się nieźle, ale psychicznie kiepsko. Nie chce mi sie nic robić i złapałam sie na tym, że praca którą wykonuję to dla mnie stres, bo sie nawarstwia. Działam i w domu i w ogrodzie, a pracy prawie nie ubywa. Coraz więcej do zrobienia widzę. Nie wiem czy do jesieni wszystko zrobię. Mam na myśli generalne porzadki w domu i ogarnięcie obejścia. Na razie wyrzuciłam 4 worki starych ciuchów. Usunę z domu trochę szkliwa i trochę książek. Ma być luz...

Dziś było sprzatanie w sypialni. Jutro jadę do miasta, bo otwarto nowy sklep zielarski w którym chcę być. Zamówiłam już kilka suplementów i korzeń z pokrzywy dla Krzyśka na prostatę. W sklepie są też przyprawy. Chcę kupić curry, kolendrę, estragon, cząber. Mam też liste od mamy. Po powrocie może mi sie uda zasilić kwiaty i spryskać róże, bo masa na nich mszyc. Może też wyszoruję zlew i usunę z domu stare czasopisma o urządzaniu wnętrz. Kupowałam je przez kilka lat i jest i sporo. Tylko teraz miejsce zajmują.

Dziś kupiłam drewno do palenia. Trzeba będzie jednak niektóre klocki poprzecinać, bo są do kominków i mają do 33 cm, a mnie potrzeba do 28. Sebastian potnie.

Kupiłam kilka książek, koszulki dla Krzyśka i słoiki ozdobne do ziół. Chcę kupić te książki...:)