Codzienność

Codzienność

czwartek, 23 lutego 2023

piątek

Nie ma już Moruska. Odszedł w ubiegła sobotę w cieple przy piecu w koszyczku. Chorował jakiś czas na katar ale był dziwny, bo z jednej dziurki. Była tez ropa w oku. Leczyliśmy ale to nic nie dało. To był pupil Krzyska. U niego na kolanach leżał zazwyczaj. Mnie i tak go brakuje. To był nawet fajny kot- proludzki i spokojny. z nikim nie szukał zwady. U nas był 12 lat. Przybył jako młodzieniec. Trochę [przykrości go w zyciu spotkało. Ktos go wyrzucił na targu, miał chory pecherz i zęby. były zabiegi. Teraz ta przypadłość z którą sobie juz nie poradził. Straszny żal.:(




Od jakiegoś czasu bardziej intensywnie uczę sie angielskiego. Znowu piszę na Interpalsie z ludźmi z całego świata. Jakoś sobie radzę. Kupiłm fiszki do b1 i znam około 1200 słow conajmniej. Teraz jestem dobrej myśli.

Przedwiośnie i już zaczynam myśleć o pracy w ogrodzie. W tym roku mam do zagospodarowania dwie wąziutkie rabatki- donice na ulicy. To paski miedzy ogrodzeniem a krawężnikiem. Będą rosliny skalne. Mam tez nową grzadkę z kwiatami na podwórku. Kwiatów będzie więcej, a warzy mniej.

Pod koniec marca minie mi 4,5 roku z jogą. Ćwiczę codziennie po 20 minut. Miałam tylko krótkie przerwy gdy było zbyt zimno na podłodze. Ćwiczę hatha jogę i  yin jogę. To mi daje sprawność. Lubię te ćwiczenia za spokój, który dają. Mysle by sobie zrobic kurs na instruktora. Później na instruktora yin jogi.

sobota, 11 lutego 2023

sobota

Przed chwilą wróciłam z kaplicy. Dziś było o tym, ze Bóg nie zmusza do niczego w tym do przestrzegania dekalogu. To wybór człowieka. Wolny wybór. Ja od pewnego czasu staram sie przestrzegać. Nie wiem jednak czy wszystko dobrze robię, bo to co teraz zrobione jest z niego przez księży to karykatura. W starych książeczkach do nabożeństwa są inne tłumaczenia. Ja przestrzegam tak jak rozumiem. Nowe ciężkie grzechy według nowych książeczek to ezoteryka i małżeństwo niesakramentalne. Nie wiem czy to faktycznie grzechy. Mnie ezoteryka przywiodła z powrotem do Boga. Nie sadzę więc bym była kuszona przez coś złego. Od wszelkiej czarnej magii zawsze trzymałam sie z daleka. W przyszłym tygodniu znowu pójdę do kościoła, bo są msze za znajomych. Za kilka dni dam na msze wieczyste za babcię i dziadka. Nie wiem czy mogę przystąpic do spowiedzi skoro pracuje jako terapeuta medycyny alternatywnej i doradca ezoteryczny. Na razie nie dojrzałam by z tego zrezygnować.

Nadal maluję. Teraz kota. Sprzedałam akwarelkę i chyba wkrótce sprzedam kolejną. Zbieram teraz pieniadze na kursy. W tym roku chcę zrobić Totalną biologię. Koszt 2700. Trzeba zebrać do sierpnia. Trudno będzie. Później coaching i moze instruktor jogi. Tu m oj obraz i pod spodem Krzyska. Nie jest źle na pierwszy obraz poradził sobie...:) To nie ostatni.



Mikuś nie chciał jeść ale zrobiłam kilka zabiegów Reiki i teraz je normalnie. Mega już sie też ałatwia normalnie po Reiki i Józek wiecej je. Koty ładnie przyjmuja REiki. Teraz mam problem z Morusem. Wyglada na to, że ma guza w nosie. Wystaje mu na zewnątrz i ma przez to katar. Tego Reiki nie usunę, a operacji nie zrobię, bo ma 13 lat i jest bardzo drobny. Pewnie by jej nie przezył. Do weterynarza boję się jechać, bo może zalecić eutanazję. SZkoda by było, bo nie widać by bardzo cierpiał. Je normalnie. Chorych ludzi się nie usypia. Ja usypiam tylko zwierzęta cierpiące z bólem.