Codzienność

Codzienność

piątek, 16 czerwca 2023

Piątek

Przed chwilą skończyłam prace i nawet nie jestem tak bardzo zmęczona. Wczoraj było gorzej. Moze po tym winie, które wypiłam w srode. Teraz dwa dni przerwy od pracy ankietera. Pracować na portalu z wróżbami będę. Jutro mam szkołę.

Dziś mi przyszły roslinki na skalniak i juz je posadziłam ale jeszcze nie podlałam. Niby lubia sucho ale troche wody im nie zaszkodzi. Z 6 barwinków n a ulicy zostały marne resztki 3. Było dla nich za dużo słonca i umęczyły sie zanim zauwazyłam. Juz, a w zasadzie wreszcie je przesadziłam w lepsze dla nich miejsce pod drzewami. Niby wiem, ze barwinki to rośliny cieniolubne ale jakoś mnie zaćmiło. Przesadziłam ale czy odzyją nie wiem. Korzonki były dość suche. Niby je duzo podlałam ale miesiąc udręki mogł im powazniej zaszkodzić. Teraz będę je nawilżać codziennie. Trzeba o nie bardzo dbać.

Plany na dziś to jeszcze trochę pracy. Będzie też medytacja i leczniczy zabieg Reiki oraz joga. Chcę trochę poczytać. Moze napiszę trochę pracy do szkoły. 

Jutro chcę zrobić kolejne słoiczki dzemu z truskawek. Pójdzie szybko, bo truskawki bardzo ładne i duze. Mam też troszkę podziałać w kuchni. Chcę przygotować kotleciki z pieczarek i marchwi. Będzie malowanie obrazu i pewnie czytanie. Moze coś obejrzę ale jeszcze nie wiem czy film na Netflixsie czy program o zwierzętach na Wild. Moze uda sie posiedzieć na dworze z Mikusiem. Będą oczywiście moje codzienne zajęcia typu joga, medytacja, Reiki itd... No i dzień zejdzie.

Niedzielę spedzę podobnie. A od poniedziałku znowu więcej pracy i chyba zacznie mi sie remont. Teraz jest do zrobienia dach nad komórką i trzeba tez wstawić drzwi do pokoju po Adrianie. Na nic więcej chyba pieniędzy teraz nie wystarczy. Reszta pracy chyba we wrześniu jak następne pieniądze złożę. Dużo tego nie będzie, bo trzeba w lecie kupić opał. 

Ostatni obraz...:)



sobota, 10 czerwca 2023

sobota

U mnie w ogródku przed domem zrobił sie tłok. Coś trzeba poprzycinac, a coś przesadzić. Teraz to wyglada nieporzadnie. Clematis, jeden z dwóch jest całkiem zasłoniety i chyba kwitnąć nie będzie. Trzeba by przesadzić lilak, bo przysłania winorośl. Różowa winorośl za to pięknie rośnie. Jutro trzeba będzie dać jej dragi, bo musi sie po czymś piąć. Za to po drugiej stronie domu rośliny kiepskie. Chyba nie przepadają za towarzystwem sumaka. Na razie chcę kupić jeszcze coś na skalniak. W zasadzie już wybrałam. Posadzę na ulicy. Już wiele miejsca na rosliny nie mam. Szkoda, bo cieszy mnie patrzenie jak rosną...

Już teraz cieszę się na nową rabatę w okolicy tarasu. To w przyszłym roku.

U nas jest problem z dzikami. Spacerują po ulicy nawet w dzień. Chodzi jeden dzik samotnik i on jest dość płochliwy. Kiedyś był parę metrów od mojego Krzyśka. To było rano gdy Krzysiek szedł do pracy. Chodzi tez locha z młodymi i takie spotkanie moze być juz niebezpieczne.

Myślę czy by nie kupić wypalarki do chwastów. Mam popękany chodnik i targanie zielska spomiędzy płyt jest dla mnie zbyt trudne. Koszę je tylko.

Zaczęłam robić przetwory. Na pierwszy ogień nalewka z czarnego bzu i dzem z truskawek. Dżem moze jeszcze jeden zrobię. Mam masę czarnych porzeczek i zrobię dżem o ile ptaki ich wcześniej nie zjedzą. W tym roku trzeba będzie juz zrobić bigos z kabaczka, leczo i sos chiński. Dzemów będzie mniej. Trzeba też zrobic trochę ogórków w musztardzie i curry.

Kurs mindfulness taki skrócony prawie skończyłam. Teraz kupuję książki na ten temat, bo chcę w to wejść głębiej.




wtorek, 6 czerwca 2023

wtorek

 Oboje z Krzyśkiem pracujemy w domu i koło domu ale sie nie wyrabiamy. Pracujemy bez przekonania. Ja pracuję zawodowo 4 godziny jako ankieterka i jeszcze kilka czuwam na portalu z wróżbami. Gdy sa chętni to wróżę. Mam tez wróżby spoza portalu. Krzysiek po pracy fizycznej ma dość i juz mu sie w domu starać nie chce. Dom zaniedbany i obejście też. Myślę o zatrudnieniu kogoś do pomocy. Gdyby była kobieta do odkurzania, mycia łazienki, okien, zmiany pościeli, firanek, mycia mebli i może koszenia i plewienia było by nam lżej. Krzysiek nie bardzo się zgadza, bo nie chce wydawać pieniedzy. Mnie brud w domu gnębi i drażni. Nie poświecę się i nie zajmę domem w większym zakresie. Nie zamierzam rezygnować z czytania, nauki, malowania, jogi itp. Jeśli Krzysiek sie na pomoc nie zgodzi będzie w domu brud. Inna sprawa, że pomoc moze być znaleźć trudno, bo mam dużo zwierząt.

Mam dodatkowa pracę. Jestem ankieterka. Już praktycznie sie do niej przyzwyczaiłam choć na razie po 4 godzinach jestem trochę zmęczona. Byłam bardziej. Praca mi pasuje choć jest słabo płatna. Lepszy jednak rydz niż nic. Nie zamierzam jej zmieniać. Moze to brak ambicji ale ja chcę mieć pracę nieskomplikowaną o której nie będę myśleć poza godzinami pracy. Kariery robić nie zamierzam. Satysfakcji szukam gdzie indziej.

Kocham moją szkołę ale ona powoli sie kończy. Koniec zajęć w październiku, a wcześniej wakacje i zajęć mniej. Później chcę się zapisać na psychotronikę z parapsychologią w tej samej szkole.

Ostatnio sporo czytam, maluję obrazy i przebywam tez na dworze. Wychodzę z poduszką i Mikusiem i siedzę na ławce. Myślę o kocyku. Moze. Na razie deszcz. Pobyt na dworze mnie cieszy. Obserwuję ptaki - sójki, wróble, gołębie, cukrówki i owady. Bardzo się przy tym wyciszam. Czas znowu wrócic do natury i korzystać z tej więzi skoro mam okazję. Mieszkam przecież jak na wsi.

Ostatni obraz. Maluję teraz uroczą czaplę. To obraz po numerach ale ja kombinuję i nie zawsze sie numerów trzymam. Ten jest prosty i myślę, ze sama bym go bez trudu namalowała. Myślę o akwarelce...