Codzienność

Codzienność

piątek, 26 marca 2021

piątek

Zaczęła sie praca w ogrodzie. Kupilam 11 krzaczków poziomek i wsadziłam do donic. Wsadziłam też dymkę i sałatę. Posiałam resztę pomidorow, a Sebastian posiał juz kilka nasion ogórków. Kupiłam krzaczaste. Dziś wysieję koper do doniczek i wsadzę stokrotki. Wczoraj posadziam prymulki i bratki. Mam też do wysiania owies na Wiekanoc. Wsadziłam begonie i szczawiki. Mam jeszcze do wysiania dynie ozdobną. Dziś wsadzę ostatnie lilie. Dynie wysieję w domu, bo mam szklarenkę. Kupiłam jedną, a druga była w gratisie. Kupiłam 300 litrow dobrej ziemi. W poniedziałek juz przygotujemy skrzynie. Mam dwie plus cztery nadstawki do uli. W nich posadzę kapusty. Kupiłam 6 donic, ale mam kupić więcej. Będą w nich pomidory i papryki. W balii będą ogórki albo kabaczek. Myślę by jeszcze kupić kilka krzewów owocowych do donic i czereśnię kolllumnową, bo wszystko z jesiennego sadzenia pięknie zimę przetrwało.






Przyjechał Sebastian. Ma zostać dwa tygodnie, bo jest teraz zakaz przemieszczania się. Mamy, a właściwie on ma trochę pracy do wykonania. Na pewno pomaluje sień, plot, naprawi zamek do pracowni. Może powiesi dwa karnisze, bo koty znowu zerwały. Dziś powiesi budkę lęgową dla mazurórków, sikorek lub wrobli, bo kupiłam. Chcę kupić jeszcze da kosow, ale już jej w tym roku nie zasiedlą. Moze jeszcze kupię hotel dla owadów.

Sprzedałam kolejne obrazy i od razu kupiłam materiały plastyczne - akwarele plus bloki i oleje. Wykupiłam kurs akwareli u Kriisa Wieliczko. Tym razem lekcja o malowaniu drzew. Jest juz kolejna, a właściwie dwie, bo jedna przez pomyłkę pominęłam. Ostatnio trochę malowalam. Teraz nie bardzo mam czas, bo praca wre. Jutro moze lekcję o drzewach przerobię. Nie wiem czy sie uda, bo mam szkołę, a poźniej mamy z Sebastianem zasilać drzewa. Ma mi też pokazać jak ciąć drzewa. U mnie jest do cięcia wiśnia i szklanka.




sobota, 20 marca 2021

sobota

Aronek to cudowny kot. Jest proludzkim pieszczochem. Bardzo lubi mi lezeć na piersiach tuż przy twarzy, albo obok mnie. Cudnie przy tym mruczy. Potrafi mnie lizać po rękach, zaczepiać łapką i potrafi sie bawić jak maluszek z Kajtkiem. Na razie jeszcze się wzdryga na nagle halasy typu dokładanie do pieca, ale juz zostaje sam z kotami i Pikusiem. Nie chowa sie już za kanapą. Ostatni stopień to będzie noc z kotami w pokoju dziennym. Wkrótce...



Mam teraz problem, bo nie wiem czy mi sie uda kupić nasiona. Nie wiem czy sklep otwarty. Trzeba by kupić i to już bób, bo zaraz powinien być w ziemi. Chcę kupić nagietek, nasturcję, maciejkę i minaturowe słoneczniki no i koper do doniczki, dynię ozdobną i dymkę. Trzeba kupić duże donice na pomidory i owies na święta. W najbliższym czasie powinnam kupić topinambur, bo chcę posadzić tylko miejsce znajdę i budki lęgowe dla ptakow. Chodzi mi o budki dla sikorek i moze kosów. To dwa rodzaje budek. W najbliższym czasie trzeba wynieść na dwór skrzynie i nasypać do nich ziemi. No i kupić ziemię.

Nie wiem też czy przez koronawirusa nie odwlecze mi sie robota koo grobów. Ma być wysypane zwirkiem, bo nie ma kto jeździć co dwa tygodnie na cmentarz i kosić albo trawę wyrywać. Grobow jest 3 podwójne i 3 pojedyńcze. Może mi się uda jeszcze w tym roku zamontować misy betonowe, bo chcę posadzić w nich odporne rośliny. Nie bardzo mam nadzieję i to zależy od moich dochodów, bo mama nic nie doloży.

Nadal sie uczę rysowania i malowania. Jest kolejna lekcja akwareli. Tym razem nauka malwania drzew. Nie skończyłam jeszcze ostatniej ekcji portretu. ekcja to nauka rysowania zmarszczek i skory starszych osob. Jestem w połowie lekcji. Dwa portrety poczyniam ale nie jestem z nich zadowolona i poszły do pieca. Nie jestem też zadowoona do końca z obrazu, a ze zdjęcia wcale. Mój telefon nie oddaje kolorów, a aparat znowu nie dziala, bo zimno. Już nigdy nie kupię aparatu na baterie.






poniedziałek, 15 marca 2021

poniedziałek

  obraz

Od kilku dni mam nowego kota. Jest śliczny rudy z pięknymi bursztynowymi oczami. ma na imię Aron i niecałe 2 lata. Teraz siedzi odizolowany od stada, bo sie przyzwyczaja. Na poczatku chodził na ugiętych łapkach i syczał na nas. Nic też nie jadł i nie pił. Teraz juz dobrze. Je, pije, nie syczy, śpi zwinięty w kłębuszek i normalnie chodzi. Mozna go juz wziąć na ręce, wystawia główke do glaskania, lubi smyranie za uszkim i drapanie podbródka. Wczoraj gdy go pogłaskałam wystawił brzuszek. Zostanie u mnie, bo dość stresu miał. Jutro moze wstawię mu do pomieszczenia Kajtaka w transporterku, poźniej Rozi. To najbardziej bojowe koty. Gdy będzie wszystko w porzadku wezmę go w transporterku do pokoju. Będzie dobrze... Musi być...

Sebastian ma przyjechać za kilka dni. Czekam już choć ostatnio było spięcie, bo znowu wyszły nasze różne potrzeby. On jest towarzyski i to bardzo. Lubi dużo mówić i inspiruje go wszystko. Ja jestem mruk, nietowarzyski interowertyk i ruch, gadanie mnie męczy czego on kompletnie nie rozumie. Ostatnio był w nastroju do gadania tym razem o alpakach, bo ogladał program w telewizji, a ja milczałam. Zdenerwował się i stwierdził, zebym zadzwoniła jak będę miała coś do powiedzenia. Ja rozmawiam tylko o sprawach ważnych albo o tych które mnie interesują. Zadzwoniłam i rozmawialiśmy o tym co jest u mnie do zrobienia. Tym razem planuję pomalowanie sieni i płotu, naprawienie albo wymianę zamka do pracowni i ewentualnie poprawienie dwóch karniszy, bo znowu koty zerwały.

Poza tym ostatnio znowu intensywnie myślę jakby tu planecie ulzyć. Trochę działań u nas jest. Oszczędzamy wodę i prąd. Kupujemy mało zywności przetworzonej, a te opakowania które można jak sloiki wykorzystujemy, a puszki wystawiamy do sprzedaży. Nie jem praktycznie mięsa. Nie kupuję gdy nie trzeba sprzętu elektronicznego. Kupuję meble drewniane na dłużej. Staram się gdy można kupować ebooki zamiast książek papierowych. Nie używam naczyń jednorazowych. Teraz chcę tez kupować mniej ubrań, zwłaszcza nowych. Najgorsze przestępstwa to Randap, palenie węglem i butelki plastikowe po napojach. Randap jest na krótko, bo tylko chcę zniszczyć perz. Inne chwasty niszczymy tradycyjnie. Opału nie zmienię, ale za to samochodu nie mam i to sie wyrównuje. Butelki pastikowe wkrótce ponoć będzie można wymieniać.

Nadal czytam, działam artystycznie i wypróbowuję potrawy ze śledzi. Tym razem kotlety z fasoli i śledzi...

- 1 płat śledziowy

- szklanka fasoli jaś

- kawałek cebuli

- jajko

- bułka tarta

- pieprz

- przyprawy

- olej

Fasolę zamoczyć, a później ugotować i zmielić razem z podduszona cebulą i śledziem. Dodać bułkę, jajko i przyprawy. Uformować kotlety i smażyć na gorącym oleju.

Teraz maluję farbami olejnymi i mam z tego dużą frajdę...



wtorek, 9 marca 2021

wtorek

Kika dni temu skończyam czytać uzależnienia behawioralne i wnioski mam. Po pierwsze ja jestem uzależniona od internetu, a konkretnie portali społecznościowych. Siedzę, po kilka godzin i czas ucieka. Wchodzę na Facebook czy Vitalię po kilkadziesiąt razy dziennie - śledzę lajki, komentarze i odpowiadam na nie. Już dawno wiem, że trzeba to ograniczyć. Na razie więcej czytam. Oczywiście nie zrezygnuję z blogow, grupy na faceboku czy ze wstawiania wierszy, obrazów. Wszystko jednak ma byc pod kontrolą. Potrzebuję też czasu na naukę w Internecie czy pracę. Nie tylko portale społecznościowe istnieją.

Mam tez problem z jedzeniem. Mam napady i bywa, że jem więcej. Zdarza sie to kilka razy w miesiącu. Robiam specjalny test i wyszło lekkie uzależnienie od jedzenia. Chodzi glownie o węglowodany,

Jest jeszcze Krzysiek i jego uzależnienie od rozwiazywania krzyżowek. Niby nie ma takiego nałogu w klasyfikacji, ale wszystkie cechy nałogu w tym przypadku występują. Jest brak kontroli i intensywifakacja zachowania, jest poprawa nastroju gdy to robi i złość gdy musi sie zająć czymś innym. Jest wycofanie sie z innych zainteresowań. Juz prawie książek nie czyta.

Teraz czytam Psychopatologię. To podręcznik dla studentów, psychiatrow i psychologow. Jest to dość trudne, ale ciekawe, a nawet bardzo. Nie wszystko łatwo rozumiem, bo jest sporo specjalistycznych słów. Nie wszystko muszę zrozumieć. Nie będę przecież prowadzic terapii schizofreni czy depresji. Nie potrzebuję opanować wiedzy o lekach czy elektrowstrząsach. Ja potrzebuję to co jest przydatne na kierunku instruktor d/s terapii uzaeznień. To nie sa studia. Inna sprawa, że niektóre tematy mnie bardzo interesują. Ciekawa jest dla mnie depresja, schizofrenia, choroba dwubiegunowa. Z chęcią czytam o nieprawidowych osobowościach.

Kika dni temu dostaam od mamy książeczkę 100 potraw ze śledzi i intensywnie wypróbowuję przepisy. Przepisy choć są z przed lat sa bardzo fajne. To moje smaki. Robię teraz kotlety. Juz były z kasza gryczaną, jajkami. Chcę zrobić z fasolą, ziemniakami, kasza jęczmienną, serem, pieczarkami.

Kotlety ze śledzi i kaszy gryczanej

- 2 platy śledziowe

- pol cebuli

- łyżka startego sera żoltego

- woreczek kaszy

- jajko

- bułka tarta

- olej

- sól

- pieprz

- przyprawy ziolowe np. tymianek

Śledzie moczyć przez conajmniej godzinę. Kaszę ugotować. Zmielić cebulę, śledzie, kaszę. Dodać bulkę, jajko, ser, przyprawy. Wymieszać, uformować kotety i smażyć na rozgrzanym oleju.

Kupiłam tą książkę...To nie koniec...



poniedziałek, 1 marca 2021

Poniedziałek

Odkryłam księgarnie w której jest dużo książek psychologicznych typu podręcznika lub poradnika. Książki są reklamowane i wyświetla sie ich dużo tematycznie. Wybrałam kilkanaście i stopniowo kupię. Teraz kupiłam te co poniżej i jeszcze pozycję o socjopatach i radzeniu sobie z nimi i o wspołuzaleznieniu. Chcę zrozumieć moich bliskich.





Nadal maluję i rysuję. W najbliższych dniach chcę się zabrać za ostatnią część kursu o rysowaniu portretów. Tym razem to film trwajacy 3 godziny. Mam już wydruki i może w tym tygodniu wezmę sie za oleje. Chcę namalować przedwiośnie.



Uczę się teraz o patologiach społecznych. Temat jest dla mnie ciekawy. Mam do napisania dwie prace. O przemocy w szkole i anoreksji lub bulimii. 


Wysiałam pomidorki koktajlowe. Planuję warzywnik. Skrzynie muszą być bliżej domu, bo w wężu jest za słabe ciśnienie i to co będzie posadzone na starym miejscu nie będzie podlewane. Planuję buraki na botwinkę, sałatę, kalarepki, kapusty, ogorki, pomidory i papryki. Będzie w gruncie bób.