Codzienność

Codzienność

środa, 18 października 2023

środa...

Dziś próbowałam pociąć resztę drewna i nie szło starym łańcuchem, bo tępy. Nowego nie udało mi sie założyć i złość na S, że nie złożył nic nie dała. Czasem mężczyzna jest jednak niezbędny. Poczekam na niego. Drewno za karę potnie. Przyjedzie przed świętami i oby śniegu nie było. Jutro z Krzyśkiem zamkniemy okienka do piwnic. W piątek sprzątniemy doniczki z frontu domu. Pelargonie niby jeszcze trwają, ale zimować u mnie w domu nie będą, bo nie umiem ich przechować. Zimują lilie afrykańskie, koniczynki. Spróbuję przechować  koleusa i rozmaryn. Czekam na róże.

Od poniedziałku jestem na diecie Dąbrowskiej. Idzie mi ale męczę się trochę psychicznie. WAżę około 83 kg, ale dieta jest z powodu zdrowia, a nie odchudzania. Biorę teraz sporo suplementów tez dla zdrowia. Dobrałam je po przeczytaniu książki Żyj 120 lat.

Kupiłam telefon dla seniora Krzyśkowi, maszynkę do golenia dla mnie i  kardigan...

Przeniosłam się na nizszy poziom angielskiego. Miłam jedną lekcję i jestem zadowolona. Nowy podręcznik mi idzie. Angielski chcę opanować do końca A2. Nadal ćwiczę też rosyjski. Piszę listy w tym języku.

Cwiczę ostatnio bioterapię klasyczną. Mam te zdolnosci, bo kiedyś pomagałam znajomym przykładaniem rąk. Teraz staram sie uczyć. Robię zabiegi sobie na kręgosłup i jest zdecydowanie lepiej.

piątek, 6 października 2023

piątek...

Krzysiek poszedł do pracy. Gdy był w domu pomył wszystkie okna. Teraz przyjechał S. Już pociął drewno i posiał trawę. Ma jeszcze naprawic lampę jak sie da i skosić podwórko. Ja mam resztę plewienia. Trzeba poprać zasłony i firanki. Trzeba ogarnąć mieszkanie i zrobić ostatnie przetwory. Zostały dżemy z  jabłek. Trzeba ogarnąć kwiaty w donicach przed domem.

Kupiłam 4 róże. Przyjdą po 20 X. Kupiłam też wierzbę i jest juz w ziemi. Kupiłam kilka książek. Teraz czytam książkę o kompulsywnym jedzeniu i drugą o szczęściu. 

Szkoła mi się kończy. Teraz mam praktyki. Muszę część udokumentować i rozpisać. Później wysłać do szkoły. Bez dzienniczka praktyk zaliczenie szkoły jest niemożliwe. Ostatnią pracę juz oddałam. Pisałam na temat wysokiego ciśnienia.

Dietę miałam zakończyć ale z tym zwlekam, bo jeszcze chudnę. Zrzuciłm 6 kg. Kusi mnie jeszcze trzy. Myślę o diecie Dąbrowskiej na dwa tygodnie.

Na kursie angielskiego z trudem sobie radzę. Niby sporo słowek rozumiem ale mówić nie potrafię i mało rozumiem tego co ktoś mówi. Okazuje się, ze kurs nie jest A2, a raczej B1, bo to kurs przygotowujący do matury. A2 zna uczeń kończący podstawowkę. B1 powinien znać maturzysta. Nie wiem czy wytrwam do końca.