Dziś Sylwester. My będziemy siedzieć w domu jak co roku. Ostatnio takie Sylwestry lubię. Przygotuję barszczyk z jajkiem, sernik na zimno bez spodu, sałatkę warzywną bez ziemniaków i schab pieczony. Wszystko ma być dietetyczne, bo znowu się odchudzam. Chcę szybko zrzucić 3 kg, bo o tyle przekroczyam granicę otyości i teraz mi wstyd. Kupiłam w internecie tabletki Siofor. To lek między innymi na insulinooporność, która mogę mieć, bo strasznie tyję po węgowodanach. Rośnie mi glownie brzuch. No zobaczymy jak mi pójdzie. Na razie waga spada.
Jeśli chodzi o dawne powitania Nowego Roku, to bywały podobne - dom lub ewentualnie impreza ale skromna u znajomych. O balu nigdy nie myśałam, bo nie znoszę i nie znosilam tańca, gwaru, robienia sie na bóstwo i głosnej muzyki.
Kupiłam też kurtynę świetlną na dwór i dziś ma być zamontowana. Zobaczyłam ja kilka lat temu u sąsiadów, a w tym roku zachorowałam na nią i juz mam. Będzie jeszcze moze renifer z saniami. Kupiłam też bluzkę z kotem.
Ostatnio usłyszałam, ze jesteśmy patologia, bo żyjemy skromnie i pieniędze oszczędzamy, bo nie żyjemy konsumpcyjnie, bo dużo kotów mam i wnętrza w domu sa niedogrzane, bo w domu nie mam stetrylnej czystości. Nie zgadzam sie z tym i nie pozwolę się stawiać w jednym szeregu ze złodziejami czy narkomanami. U mnie nie ma przemocy, przestępstw ani nałogów, a żyję jak żyję i to mi odpowiada. Pieniędzy faktycznie za dużo nie mamy, bo ja zarabiam tylko tyle ile potrzebuję, a potrzeby mam skromne. Nie pachnie mi luksus i życie na pokaz. Nie imponują mi bogaci ludzie, szybkie samochody, drogie ciuchy. Nie kuszą mnie wczasy w tropikach. Interesuje mnie rozwój wnętrza, działalność artystyczna, duchowość. Imponują mi artysci i np. mogę podziwiać ubogiego poetę, a nie bizmesmena w luksusowym samochodzie. Cenię ludzi o dobrych sercach.
Wczoraj przyszły mi egzemplarze autorskie z wydawnictwa. To kolejna antologia... Książka dostępna jest w księgarniach stacjonarnych i empikach...