Dzień biegnie za dniem i już połowa czerwca minęła. Za dwa dni Boże ciało. Na razie się upiekło, bo upałów nie było. Boję się lipca. Krzysiek niby jest odporny, ale latem ma więcej pracy. Już bardzo czeka na emeryturę. Jeszcze rok. Po leku homeopatycznym i melisie jest jakby spokojniejszy. Awantur ostatnio mniej, a powód ma, bo w poniedziałek chyba przyjedzie S. Lek homeopatyczny w potencji ch 30 się kończy i jeszcze chcę kupić ch 200. Jednak już mniej. Ja piję zioła na cukrzycę. On niby też powinien. Pomyślę...
Od kilku dni szydełkuję po kilka godzin dziennie. Jeden szalik jest gotowy i robię dwa kolejne. Będę próbowała coś sprzedawać. Myślę o szalikach, czapkach, poduszkach, małych kocykach, może bieżnikach. Nadal oczywiście będę pracować jako doradca ezoteryczny - wróżka, astrolog. Teraz gdy jestem zalogowana na portalu i czekam na klientki, dziergam. Wcześniej skakałam po internecie. Szydełkowanie bardzo mnie wycisza. Tu wzór na szal letni.
Tu moja nowa oferta...