Codzienność

Codzienność

sobota, 20 kwietnia 2013

Remonty, książki i Archanioł Gabriel...

No i chyba będzie problem z moim remontem bo nie mogę się skontaktować z  fachowcem, który już kilka lat to i owo u mnie robił. To stosunkowo młody człowiek, ale spokojny, wyciszony i przyzwyczajony do remontowania starych domów bo sam mieszka w kamienicy. No i zwierzęta też mu nie przeszkadzają bo sam ma i lubi. Doskonale mi się z nim współpracowało bo na wszystkim się zna i drogo za robotę nie bierze choć ma firmę. Poza tym nie stanowi dla niego problemu pojechanie ze mną na zakupy po drzwi np. Chętnie doradza i jest cierpliwy. Jednym słowem ideał. A tu kontaktu z nim nie ma. Nie wiem co się stało. Czy zrezygnował z prowadzenia działalności czy coś innego ale email skasowany a  telefonu nie odbiera. I chyba trzeba będzie poszukać kogoś innego a nie wiadomo na kogo się trafi...
Na razie zbieram pieniądze i rozglądam się powoli co by tu kupić. Wybrałam drzwi. Oczywiście pełne i drewniane no i niedrogie.Pomaluję je pokostem z terpentyną i lakierem bezbarwnym, żeby było widać sęki. Nie wiem jeszcze co z kafelkami. Mają być koniecznie nad wanną i może przy umywalce ale nie napewno. Może jeszcze koło wanny na podłodze bo w części z toaletą będzie gumolit. Muszę też kupić aż 3 karnisze w tym 2 nad drzwi w łazience i jeden nad okno w pracowni. Podobają mi się tradycyjne drewniane te kręcone. Ciekawe jak je przywiozę. Muszę też chyba niedługo zacząć szyć zasłony do pracowni i coś w rodzaju 2 kotar na drzwi w łazience. Potrzebne też będą mięciutkie poduszki do pracowni i to kilka choć to może poczekać bo jeszcze kanapy do pracowni nie mam i narazie wstawię fotele. Muszę też kupić jakąś lampę na ścianę no i coś na podłogę. Sama nie wiem co czyba gumolit bo grozi pochlapanie i kawałek sztucznej włochatej wykładziny bo lubię mieć miękko pod stopami. Już się nie mogę doczekać...

Od jakiegoś czasu jestem na facebooku. Mam tam kontakt z moim znajomymi z kręgów Reiki itp, poezji, haiku no i miłośników zwierząt. Codziennie udostępniam koty, żeby im pomóc i dać szansę na znalezienie domów i sama też robię wydarzenia szczególnie tym bardzo potrzebującym. Tyle tych bied jest, że serce się kraje...A wczoraj  na dodatek założyłam sobie stronę fanpage to się chyba nazywa z obrazami i wierszami tz.założyłam już dawno tylko wpisów nie było ani znajomych nie zaprosiłam i praktycznie zaczęłam działać dopiero od wczoraj...No i jakoś się kręci...

http://www.facebook.com/pages/Agata-Rak-Dusz%C4%85-malowane/224533637652267


Pani Ewa z Krakowa ta, której robiłam Reiki na nerwicę i bezsenność czuje się już lepiej i przesysłała do mnie koleżankę. Pani Basia, bo tak jej na imię, bardzo trudno przechodzi klimakterium. Nie chce brać leków hormonalnych a te bez recepty zupełnie jej nie pomagają. Wykupiła już pół apteki i nic. Jak  się męczyła tak się męczy, zwłaszcza nastrój ma podły, wścieka się i przestała dobrze sypiać. Kręci się w łóżku i zamartwia a jak już zaśnie to śnią jej się koszmary, kołacze jej serce i budzi się...I tak w kółko...Zabiegi zaczynam za kilka dni. Mam nadzieje, że Reiki zadziała i na nią a ona się nie zablokuje...bo i tak się zdarza czasem a wtedy uzdrawianie albo następuje bardzo powoli albo wcale...Swoją drogą ja też jestem w okresie klimakterium i wszystko ze mną w porządku. Na szczęście nie mam rzadnych objawów i nic mnie nie męczy ani nerwy ani depresja ani poty. Pewnie to rodzinne bo moja mama też w okresie menopauzy czuła się dobrze...Ciekawe od czego to zależy, nie wiem bo my z mamą różnimy się od siebie jak dzień od nocy...

Ostatnio spędzam sporo czasu na Webooku i Lubimy czytać bo lubię sobie wcześniej poczytać o książkach, które ewentualnie kupię, ściągnę z Chomika czy wypożyczę z biblioteki. Wprawdzie przekonałam się już nieraz, że to co podoba się innym niekoniecznie musi przypaść do gustu i mnie i odwrotnie ale zawsze to trochę pomaga w wyborze. Znalazłam sporo tytułów według tagów i pościągałam z Chomika ebooki choć nie za bardzo lubię czytać na komputerze. Czas chyba pomyśleć o jakimś czytniku ...Nie wiem czy kupić i  jeśli już to jaki, bo nigdy go nawet w rękach nie miałam. No a poza tym wolę książki drukowane i nie sądzę by to się kiedyś zmieniło bo po prostu staroświecka jestem...i taka już chyba pozostanę...

http://www.webook.pl/araksol

http://lubimyczytac.pl/


Namalowałam dziś  Archanioła Gabriela w kolorach białym, srebrnym i złotym...a jutro może Michał ale jeszcze pewna nie jestem bo kusi mnie też Chamuel...




2 komentarze:

  1. Może ten młody człowiek zlikwidował działalność i wyjechał zagranice ??
    A dlaczego nie chce brać hormonów?
    Ja biorę i jest ok.
    Szkoda ,że zdjęcia nie oddają całego uroku anioła,
    podoba mi się bardzo, ale podejrzewam ,że na żywo jest o wiele lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  2. hormony to chemia na jedno pomoże na drugie może zaszkodzić a pani Basia obawia się głównie o piersi bo w jej rodzinie zdarzały się raki...

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam