Codzienność

Codzienność

wtorek, 13 stycznia 2015

To i owo o pogodzie, przewidywanie pogody, dieta z torebek, pasztet, kurs i akwarela...


Prawie połowa stycznia, a zimy nie widać. Pogoda jest jaka jest i na inną nie ma co liczyć w najbliższym czasie. U mnie jest ciepło na tyle, że w piecokuchni nie potrzebuję palić. Sypialnię podgrzewam konwektorem i jest dobrze. Ciekawe jaki będzie luty. Według przysłów taki styczeń jest bardzo niekorzystny. I tak
- Styczeń najmroźniejszy roczek najpłodniejszy
- Gdy w styczniu deszcz leje złe robi nadzieje
- Jak styczeń zachlapany to lipiec zapłakany
- Kiedy w styczniu woda huczy to na wiosnę mróz dokuczy
- Kiedy syczeń mokry trzyma zwykle długa bywa zima
- Kiedy w styczniu lato w lecie zima za to
Zobaczymy. Na razie dobrze to nie wygląda.
Ostatnio wzięłam się za siebie i zaczęłam ponownie się odchudzać. To co nabrałam przez zimowe szaleństwo typu święta i Sylwester już prawie zrzuciłam. Teraz walczę dalej, żeby te 10 kg, które chcę w tym roku zrzucić, spadło. Na początek kupiłam sobie na tydzień dietę Allveo. Jest to dieta podobna do Cambridge, na której trochę schudłam. Polega ona na jedzeniu tylko gotowych posiłków. Ja kupiłam zupy brokułowe z ziołami, ziemniaczano-porowe i grzybowe. Są jeszcze dostępne owsianki i koktaile. Zobaczymy ile schudnę i jaki te zupy mają smak. Cambridge są ohydne, ale sycące i jeść się po nich nie chce. Waga spada tydzień po tygodniu. Wiem, że to chemia, ale schudnąć muszę, a rozsądne diety na mnie nie działają. Czasem na nich wręcz tyję. Na razie póki zupy nie przyjdą jestem na diecie owsiankowej. Na mnie działa. Z dukanem się wstrzymam, a warzywne diety zostawię sobie na wiosnę gdy już będę miała gdzie kupić warzywa. 
Mam też zamiar w najbliższym czasie kupić sobie zioła Klimuszki czyli:
korzeń mniszka
kora kruszyny
skrzyp
krwawnik
pięciornik
szałwia
morszczyn
znamię kukurydzy
korzeń wilżyny
owocnia fasoli
korzeń lubczyka
Dziś dietkuję, a mam zrobić pasztet z ryby i pewnie trochę zjem, bo go bardzo lubię.

50 dkg ryby
2 jajka
cebula
sól 
pieprz
bułka tarta
olej 
przyprawa do ryby

Cebulę rozdrobnić i poddusić na oleju. Rybę zmielić. Wymieszać z bułką, cebulą, przyprawami i jajkami. Włożyć do keksówki i piec 30 minut w 180 stopniach. Można dodać rodzynek i chrzanu.

Od jutra zaczyna mi się następny stopień kursu pisarskiego. Zapowiada się ciekawie, a u mnie weny ani widu, ani słychu. Ciekawe jak będę pisać ćwiczenia i teksty do krytyki. Całkiem się skompromituję. Pokombinować nie mogę, bo nauczyciel jest ten sam i kursanci niektórzy też. Wstyd będzie...
Ostanio sporo maluję tzn co najmniej jeden obrazek dziennie. Tu weny nie brak. Akryle na razie odstawiłam z powodu zimna w pracowni. Wrócę do nich wiosną. Od wczoraj maluję akwarele. Było by nienajgorzej gdyby nie trawa, którą muszę poćwiczyć, żeby cieniutkie kreski wychodziły...Powinnam też popracować nad brzozami, bo są zbyt płaskie...Uczę się jednak i te moje malunki stają sie coraz lepsze. Podobno jest postęp...



To jeszcze pastele olejne. Powinnam popracować nad drugim planem.



I pastele suche. Tu ponoć jest dobrze...



Dziś też będę malować i może poczytam trochę.

1 komentarz:

  1. Toż to dzieła sztuki tu powstają. Sporo pracujesz w różnych dziedzinach. a z dietami trzeba kombinować, powodzenia i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam