Codzienność

Codzienność

niedziela, 19 lutego 2017

Sny, przyjemności i kwiat lotosu...

Ależ dzisiejszej nocy pospałam. Miałam piękne sny jak nigdy. Takie wyciszające. Wcale mi się wstawać nie chciało. Śnił mi się cudny dom w lesie nad potokiem z widokiem na góry. Dom był wspaniały, duży i wygodny. Należał do mnie. Nie wiem co ten sen miał znaczyć. Przecież nie realizację marzeń. Nie w tym wieku. Nierealne przecież. Nawet w totolotka nie gram. Przeważnie moje sny są inne. Bywa, że śni mi się nawet przemoc. Zazwyczaj mnie niepokoją. To i tak dobrze, że tylko niepokoją. Kiedyś przez wiele lat śniły mi się koszmary. Nasiliło się to od czasu gdy zajmowałam się szamanizmem, próbowałam eksterioryzacji i świadomego śnienia. Zrezygnowałam z tego właśnie przez koszmary. Nie wysypiałam się i bałam się spać. Teraz moje sny są tylko niepokojące. Nawet nie wiedziałam, że mogą być tak piękne... Może gdyby moje życie przypominało bajkę to i moje sny by takie były...W zasadzie nie wiem czemu jestem z życia niezadowolona. Żyję po swojemu i realizuję się. Powinnam być wdzięczna losowi, że jest mi to dane. Nie wiem czemu mnie to nie cieszy... Powinno przecież... Chyba byłam kiedyś zbyt ambitna i miałam za duże oczekiwania. Teraz to już nawet nie marzę. Może to błąd... Mama mówi, że jestem smutas. Coś w tym jest.

Wczoraj cały dzień zajmowałam się tylko tym co lubię. Najpierw dopracowałam wiersze do antologii i wysłałam je do wydawnictwa. Później namalowałam akwarelkę. Wieczorem ozdobiłam magnes. W międzyczasie oczywiście była joga i ryty tybetańskie. Ryty dziś wykonałam ostatni raz tylko 3 powtórzenia. Od jutra już będzie 5. Teoretycznie powinno się stopniowo dojść do 21 powtórzeń ale ja poprzestanę chyba na połowie. Dziś będę czytać i może coś podziałam artystycznie. Powinnam również ustawić klatkę łapkę w celu złapania Śnieżka. Jest z nim problem, bo zaczął ze strychu schodzić i wędrować po okolicy. Był u koleżanki trzy domy dalej. Boję się o niego... 


Wczoraj odniosłam mały sukces. No nie taki znowu mały. Udało mi się wreszcie zrobić kwiat lotosu. Trochę nisko ale jest postęp. Nie zardzewiałam. Jestem z siebie dumna. Wiem wreszcie, że ćwiczę jogę i mi idzie. Kocham moje współpracujące ciało. Może zrobi mi Krzysiek zdjęcie to wstawię...:)







2 komentarze:

  1. Właśnie nie rozumiem dlaczego jesteś smutas... Z boku wygląda to tak, jakbyś miała super życie. Np. "Wczoraj cały dzień zajmowałam się tylko tym co lubię". Po prostu piękne, a jednak bywa trudne dla niektórych :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam fajne życie ale coś cieszyć się nie potrafię. Zawsze taka byłam melancholiczka po prostu

      Usuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam