Codzienność

Codzienność

wtorek, 11 kwietnia 2017

Ogrodowo i artystycznie

Wczoraj miałam trochę roboty przy roślinach. Co prawda na dworze nie byłam ale musiałam przepikować z 30 kalarepek, które mi wybujały nieco na oknie w kuchni. Jak wszystkie pójdą to nie będę miała ich gdzie posadzić. Teraz czekam jeszcze na sałaty. Na razie kiełkują ładnie. Koty się za sadzonki jeszcze nie wzięły ale pilnuję i szkodniki z kuchni gonię. Ostatnio też dużo trawy im z dworu przynoszę. Nie wychodzą przecież. W tym tygodniu powinnam już koniecznie wsadzić bób i cebulę. Późno na nie trochę ale nic na to nie poradzę. Pogoda była kiepska i nie chciało mi się wychodzić. Nie wiem czy nie powinnam jeszcze jednej donicy na sałatę kupić. Jutro będę w sklepie to decyzję podejmę. Nie kiełkuje mi niestety koper. Albo jest za zimno albo nasiona kiepskie. Tak może być, bo w  sklepie kupiłam też miętę pieprzową i było puste opakowanie. Oczywiście wiem, że to raczej nie wina sklepu. Nie mogli tego przewidzieć, bo niby jak. Z drugiej strony kupiłam w zeszłym roku trochę nasion i nie wszystkie wzeszły. Później był kłopot, bo termin siewu minął.
W tym tygodniu powinnam też przesadzić parę roślin doniczkowych. Nie bardzo mam czas na to, bo święta za pasem. Długo z tym czekałam w tym roku. Zawsze przesadzałam na Józefa, zanim zaczęły rosnąć... Kupiłam też kilka roślin z tych wytrzymałych w tym laur, cytrynę, rozmaryn, hoję. Chcę jeszcze trochę kupić głównie sukulenty. 
Znalazłam w internecie sklep w którym są irysy, funkie, floksy, rudbekie. Oj chyba jednak ulegnę i trochę pieniędzy u nich stracę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam