Codzienność

Codzienność

sobota, 23 sierpnia 2025

sobota

Matki Boskiej zielnej już było i czekam na jesień. Czuję już ją choć późne lato lubię. Temperatury juz fajne i w dzień i w nocy. Dobre do pracy i wypoczynku. W tym roku bukiet poświęciła mi sąsiadka. Co roku mam święcony. To stara tradycja u mnie w domu.

Krzysiek ma urlop i jak na razie czas został dobrze wykorzystany. Prac trochę wykonał. Najważniejsze to potłukł wreszcie szyby z 3 okien. Teraz trzeba je wywieźć. Ramy potnę. Zostały mu jeszcze do umycia okna i napełnienie worków gruzem... Ja kończę malowanie podłogi w moim pokoju. Trzeba było kupić drugą farbę i czekam na nią. Za kilka dni przyjedzie brat Krzyśka do montażu karnisza i wkręcenia kołków pod obrazy. Dziś może kupię wykładzinę. Meble pomalowane. Krzysiek swoje książki już ułożył. Koniec widać.

Kupiłam sporo kwiatów na dwór. Teraz może się przyjmą, bo nie ma upału. Chcę jeszcze kupić czarne bzy, brzozę, jarzębinę i róże...No i może maliny...

W jogę wchodzę coraz głębiej. Teraz chcę ćwiczyć co najmniej 4,5 godziny tygodniowo albo i więcej. Ma być 2 godziny jogi kręgosłupa, godzina hatha jogi, godzina yin jogi, 1,5 godziny jogi powięziowej i trochę regeneracyjnej. Za kilka dni chcę wykupić kurs instruktorski jogi kręgosłupa. Kupiłam dwie książki z tego tematu. Obie drogie, ale świetne.

W poniedziałek chcę zamówić węgiel. Drewno mam. W tym roku będę palić w kozie. Będę też używać grzejniki elektryczne. Jeden- na podczerwień chce kupić.

Nadal maluję... Sporo czytam i kończę kurs astrologiczny.




1 komentarz:

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam