Jesień już czuję. Teraz czas na ostatnie przetwory, suszenie grzybów i cięcie drewna. Mam do zrobienia jeszcze dżem z gruszek i z jabłek oraz nalewki. Myślę o sosie chińskim. Za kilka dni już zacznę kupować ziemniaki. Kupię 4 worki po 15 kg.
Dziś miał przyjść znajomy do dachów ale przyjdzie w późniejszym terminie. Trzeba jeden pokryć i moze dwa posmarować. Jest do roboty rynna i jest do powieszenia roleta w ganku. Myślę o daszku nad schodami, bo w każdy deszcz w ganku jest powódź. Na nowe drzwi mnie w tym roku raczej nie będzie stać.
Ostatnio drugi znajomy mi zaproponował, że moze mi skosić. Moze też przytnie mi chory orzech.
Wczoraj przyplatała mi się jakaś niedyspozycja. WSzystko mnie bolało, a to watroba, a to trzustka, a to głowa, żoładek, kości. Raz miałam dreszcze, a za chwilę było mi gorąco i pot lał się strumieniami. W nocy budziłam się co dwie godziny i wędrowałam do toalety. Dziś już lepiej. Wczoraj zrobiłam tylko Reiki. Leków nie brałam, bo miałam mdłości i wątpię by organizm je przyjął. Co to było nie wiem i oby nigdy więcej, bo czułam się fatalnie.
Wybieram się do fryzjera. Włosy mnie ostatnio strasznie denerwują i chciałabym je ściąć maksymalnie krótko. Będzie chyba bob. Niby podoba mi się też bardzo krótkie obciecie, ale o takie włosy bardzo trzeba dbać. Fryzjer obowiązkowo co 4 tygodnie. Ja chodzić nie zamierzam.
***
Zadzwoniłeś o poranku
pomiędzy jednym kieliszkiem a drugim
tak jakbyś chciał
ukołysać dzień a zatrułeś go
nie widziałam twoich oczu
w moich zatliła się zgroza
były ciemne jak świat o północy
podeszłam do okna
spojrzeniem rozbudzając kwiaty
potem cisza
i nic nie poradzę na to
że wiatr nie chciał słuchać
twoich kłamstw