Codzienność

Codzienność

wtorek, 14 maja 2024

wtorek

Dziś i wczoraj dzień był pracowity. Wczoraj udało się znieść z całej posesji, domów, komórek cały zepsuty sprzęt elektryczny. Jest w jednym miejscu i ma byc zabrany do 10 dni. Musi być jednak kompletny i teraz trzeba uważać by go zdemolowali złomiarze. Dziś był sąsiad i wyciął sporo suchych gałęzi. Krzysiek zniósł, ale był wściekły. Ja próbowałam plewić skrzynie. Jedna ok, a druga niestety nie. Trawa porosła gęsta darnią i nie mam siły tej poduszki korzeni usunąć. Niby trawy nie ma, ale nie mam odwagi posadzić kwiatów, bo zarośnie je trawa. Trzeba chyba poczekać aż wyrośnie z powrotem i zniszczyć wszystko randapem. Randap już kupiłam.

Jutro ma przyjechać S. Ma trochę pracy i będzie u mnie tydzień. Chcę by rozwalił wersalkę, bo trzeba ją wywieźć z gabarytami. Jest cięcie grubych gałęzi. Jest wycinka gąszczu w pobliżu szamba, bo jest utrudnione pompowanie. Trzeba by posprzątać w warsztacie. S chce powiesić półki.

Inne pilne prace na ten tydzień to plewienie. Na przyszły tydzień mam naładowanie 2 kolejnych worków, potarganą papą. Co jeszcze to moze sadzenie kwiatów i nie mam innych planów, bo wszystko jest podporządkowane wizycie S.

 ***

jeszcze wczoraj nie wiedziałam jak smakuje samotność
były uśmiechy czułe gesty dotknięcia
pocałunki pachnące słodyczą
teraz jesteś tuż obok
ale cię nie ma
tkwisz za ścianą dręczącej ciszy
tak daleki
posępny mrukliwy zimny
nieobecny duchem
oczy to studnie bez dna
tak ciemne i przejmujące grozą
czy dostrzegę w nich jeszcze promyk nadziei
czy już zawsze tylko kawałki lodu
raniące serce i siejące trwogę w duszy


***

moje myśli

o tobie

delikatnie dotykają

przestrzeni

pomiędzy sercem a duszą

marzenia same się wykluwają

ciche i subtelne


piątek, 10 maja 2024

piątek


Pracy koło domu ubywa. Plewienie się kończy. Dziś było wycinanie sekatorem odrostów płazinca, plewienie i koszenie oraz zbieranie do worka tego co zbędne i co trzeba wywieźć ze śmieciami. Worki postawi sie koło kosza. Jutro mam szkołę i w niedziele też. Jutro jeszcze idę do kaplicy, bo mam mszę za mamę. Nic nie zrobię. W przyszłym tygodniu chcę skończyć plewienie i może zacznę cięcię pilarką. Moze też uda sie wywieźć sprzet elektroniczny. Moze po 15 V zacznie się remont. 

Postanowiłam jedną skrzynię w której miałam warzywa, zmienić w kwietnik. Chcę kupić troche roślin. Głównie na skalniaki. Ma być ładnie koło tarasu. Moze kupię też hosty do donic i miodunkę, bo bardzo ją lubię. Kupiłam irysy, ale nie wiem czy coś z nich będzie, bo liche kłącza przyszły. Muszę kupić morcinki i moze chryzantemy zimujące. Chciałbym clematis, bo jeden mi sie zniszczył. Był biały i pięknie kwitł.

Sąsiad moze mi zrobi żwirek na cmentarzu. Pojadę zobaczyć i moze wsadzę cioci Ali i wujowi Staśkowi kwiaty na skalniaki do donic. Wzięłabym sadzonki od siebie. Oni mają przed grobem długą donicę. Takie same lub podobne donice chcę zamontować dla wszystkich moich bliskich. Dziś były urodziny Bogdana. Był moim pierwszym poważnym partnerem. Zmarł tragicznie tuz po 20 stce. Paliłam dziś świece. 

Ostatnio rozmawiałam ze znajomą mojej mamy. Ona jest ze wsi. Całe życie była rolniczką. Twierdzi, ze teraz wieś się zmienia wprzedmieście. Nikt nie chce w polu robić. U niej na wsi na 200 domów tylko w jednym są krowy. Sama ma 10 hektarów i nic juz nie jest obrabiane. Ona nie ma siły, a syn pracuje i nie chce.

Tu  moje obrazy. Pierwszy to akwarela. Ja lubię malować, ale wiele nie sprzedaję. Najwięcej akwareli. Czasem maluję po numerach, ale tych obrazów nie sprzedaję. Zbyt pracochłonne są...:)

Chudnę i od kilku dni nie jem mięsa...




 

***

jesteś

ciepłem

słodyczą

drgnieniem serca

otoczyłeś mnie ramieniem

zasypiam

ubrana w czułość

dobro

czwartek, 2 maja 2024

czwartek

 Mam sporo planów i udaje się je zwykle realizować. 

Nadal działam na dworze. Dziś sadziłam czerwone werbenki. Wczoraj siałam nasturcję i nagietki. Posadziłam już pomidorki koktajlowe i papryki. Tym razem mam 2 czarne pomidory i jeden czerwony. Na wielkie zbiory nie liczę, ale lubię ich doglądać. Posadziłam fuksję. Czekam na pelargonie. W tym roku kupię jeszcze celozje. Mam miejsce na rośliny kwitnące latem typu na skalniaki. Mam wolnych kilka dużych donic i chcę posadzić w nich róże i może funkie.

Z innych prac mam plewienie i wycinanie chmielu. Sąsiad mi skosił i ma jeszcze przyjść powycinać uschnięte gałęzie. Miał wyciąć i drzewa, ale chyba zmarzły, a nie uschły i poczekam z działaniami do przyszłego roku. Bez liści jest sumak, 2 orzechy włoskie, dąb i morwa. Trzeba podwiązać jałowiec, bo leży. Nie chcę go wycinać, bo żyje i rośnie. Przyjechał z Kamesznicy.

U fryzjera byłam i jestem zadowolona.

Sporo ostatnio maluję i troche pisze. Kupiłam podobrazia i będę działać. Mam dwa kursy wykupione na akryle i jeden na portret pastelami.



***

dzień za dniem mija i nigdy się już nie powtórzy

chwila goni chwilę tak ulotne jak sen

to biegnę to trwam

wczoraj młodość znaczyła ścieżkę

dziś dojrzałość kroczy ku wieczności

czy to wszystko ma sens

czy po mnie coś zostanie

myśli wirują jak ptaki

pchają się do głowy kołaczą

czy byłam dobrym człowiekiem

co mogłam zrobić lepiej

pytania lęgną się i lęgną

refleksje bo życie bez nich nic nie warte

puste bez treści