Codzienność

Codzienność

piątek, 21 kwietnia 2023

piątek...

Krzysiek już poszedł do pracy. Ja pracy szukam. Pracuję na razie tam gdzie wcześniej i będę pracować nawet jak cos innego znajdę. Pracuję też koło domu. Jutro moze skończę cięcie drewna. Następnie powinnam sie wziąć za plewienie. Trochę tego jest.

Jutro mam szkołe. Temat to pomoc przedmedyczna. Zajęć z tego tematu troche jest.

Ostatnio Krzysiek kupił mi trochę sadzonek warzyw. Selery, salata i pietruszka naciowa już są w ziemi. Kupiłam trochę kwiatów do doniczek. Tym razem nastawiam sie na coleusy i pelargonie. Moze kupię szałwie i zeniszki.

Uczę się nadal tego coby mi sie mogło przydać w pracy. Ostatnio przeczytałam, ze przydatna moze  byc Canva. Juz podstawy opanowałam ale moze jeszcze kurs wykupię, bo drogi nie jest. Word podstawy już opanowałam. Teraz został excel ale nie wydaje mi sie trudny. Cały czas wysyłam aplikacje do pracy. Oczywiście mam świadomość, że na pracowników w moim wieku aż tak nie czekają ale mam jednak nadzieję, ze cos znajdę. Chciałabym popracować jeszcze z 6-7 lat. Tak do 65 lat, bo niby dlaczego mężczyźni mogą? Boję sie bardzo odstawienia na boczny tor związanego z emeryturą. Co niby bym miala robić? Myślę, ze jeśli sie da będę pracować i dłużej. Krzysiek na emeryturę juz bardzo czeka.

Dziś doszedł do mnie tomik, czyli egzemplarze autorskie.



środa, 12 kwietnia 2023

środa

No i po świętach. Czas wrócić do normalności i pracy koło domu. Czas wrócić do nauki. Teraz uczę sie programów biurowych, bo chcę poszukać pracy w domu przy komputerze. Kończę nauke Worda i chcę opanować Excel. Word nie jest mi obcy ale Excel to zupełna nowość. Potrzebuję pieniedzy na remonty, a to co zarabiam jest kroplą w morzu. Remonty planuję, ale plany ciągle zmieniam, bo nie wszystko zalezy ode mnie. W tym roku muszę naprawić dach od komórki na węgiel i muszę wstawić drzwi do pokoju Adriana. Jeśli zarobie coś wiecej to i ocieplenie będzie i okno w pokoju Adriana. Ocieplenie jednej sciany będzie albo na zewnątrz albo od wewnątrz. To zalezy czy sasiedzi sie zgodza wejść z rusztowaniem na ich drogę. Moze byc problem, bo mama z nimi wojuje. Na razie sprzatamy. Dziś wyrzuciłam kolejne dwa worki śmieci. Zostały jeszcze chyba 4. Wywiezienie starych mebli będzie w maju. Jest tez troche drewna do pocięcia.

Na dworze działam w ogrodzie. Teraz plewię w skrzyniach i dosypuję do nich ziemi. Do tego wycinam co zbędne w sadzie. Mam do pociecia na klocki to co wyciął S. On przyjedzie za około 2 tygodnie. Moze pomoze spryskac perz w sadzie. Trzeba uzyć opryskiwacza, a Krzysiek sobie nie bardzo radzi. Dziś posadziłam ostatnie barwinki i połowa miejsca na ulicy jest zagospodarowana. Za kilka dni kupię kwiaty do donic. Wybrałam coleusy, pelargonie. Moze tez będzie werbenka, żeniszki, komarnica. Jest jeszcze drugie miejsce na ulicy i też trzeba cos tam zasadzić. Trzeba by coś kupić i jechac na cmentarz.

Ostatnio ciągle jestem zajęta i nie myslę o jedzeniu. Moze cos schudnę? Przydało bysię schudnąć....

A na koniec Czarnusia. Koteczka z dziczka wyrosła na przymilną. Jest przesłodka i wdzięczan. Trwało to prawie 10 lat...:)