Wstałam stosunkowo wcześnie, bo rano był kurier. Przyszedł preparat na pchły. Muszę wypryskać zwierzęta. Skąd mają pchły nie mam pojęcia. Pikuś ma obrożę, a koty na dwór nie wychodzą. Czekam jeszcze na piecokuchnię i farby. Ciekawe czy dziś wszystko przyjdzie. Gdyby przyszła wcześnie kuchnia to może jeszcze bym dzisiaj pojechała po laptop. Wątpię jednak. Dziś mamy trochę roboty. Sebastian ma pomalować drzwi i wyciąć dzikie śliwki w sadzie. Może też pomaluje drzwi w łazience. Krzysiek pojechał po zakupy. Ma też kupić podłączenie do zlewu. Po południu może podłączą. Krzysiek naprawiał od stycznia.
Co będę robić dzisiaj jeszcze nie wiem. Czekam na farby no i nowy laptop. Trochę zblokowana jestem.
Te maki masz prześliczne, jak żywe...pozdrawiam serdecznie - Aga
OdpowiedzUsuńtym razem to decu
Usuń:)
OdpowiedzUsuń