Codzienność

Codzienność

poniedziałek, 18 czerwca 2018

poniedziałek

Wreszcie mi zakwitł amarylis. Jestem zachwycona choć to kwiat nie bardzo w moim stylu, bo raczej ma elegancką, ekskluzywna formę. W najbliższym czasie gdy tylko będą dostępne, kupie jeszcze dwie cebule-różową i pomarańczową. Muszę tylko poczytać co zrobić z cebulą gdy przekwitnie, bo chcę ją przetrzymać i skłaniać do kwitnięcia co rok.



Pięknie mi też idzie lilia w doniczce. Też chyba inne kolory wsadzę w przyszłym roku.




Ostatnio cieszy mnie mój mini sad. Drzewka zaczęły owocować. Zebraliśmy z wiśni trochę owoców. Z części ugotowałam kompot, a część poszła na nalewkę. Zerwaliśmy też porzeczki czerwone. Będzie sporo jabłek. Może zrobię w końcu wino, ocet, może cydr. Obrodził orzech. Choruje brzoskwinia i czereśnia. Chciałam je wyciąć, ale mi szkoda tym bardziej, ze brzoskwinia ma 4 owoce. Nie wiem co ze szklanką. Drzewko jest zdrowe i rozrośnięte. Pięknie kwitło, a owoców było 6. Chyba z zapyleniem był problem i trzeba będzie coś dosadzić. Musze też kupić gruszę. Nie wiem co zrobić z leszczyną. Rośnie jedna albo dwie i trzeba będzie śledzić czy owocują. Jeśli jedna to trzeba by drugą dosadzić. Chciałabym mieć orzechy laskowe.




Ostatnio znowu zaczęłam myśleć o maszynce do wyrobu kartek. Nie jest tania, ale wykrojniki można teraz tańsze kupić. Można je też upolować używane. Niby dziurkacze też można kupować, ale te większe są drogie i nie bardzo gdzie mam te dziurkacze trzymać, bo pracownia mała. Poza tym gdy robię kartki to zawsze w pokoju dziennym i noszenie wszystkiego już teraz jest trudne, a dziurkaczy aż tak dużo nie mam. Chcę maszynkę kupić może w lipcu o ile Krzysiek będzie miał pracę. Kartki bardzo lubię robić. Maszynka mi się oczywiście nie zwróci, ale moja przyjemność nie ma ceny. Krzyśkowi nie powiem ile kosztuje, bo by mnie zamordował jak nic...












2 komentarze:

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam