Codzienność

Codzienność

piątek, 7 maja 2021

piątek

Przez zamknięte sklepy budowlane praca na cmentarzu koło grobów niestety została odsunięta w czasie. Jest też problem z wężem do podlewania, bo jest slabe ciśnienie. Wąż ma być naprawiany jutro. Cmentarz nie wiem kiedy.

Ostatnio zrobiłam trochę porządku na rabacie z ziołami. Mam tylko wieloletnie. Pięknie rośnie oregano. Mam szałwię, miętę, czosnek niedźwiedzi i ziolo do ogorkow, ale znowu zapomniałam nazwę:). Chodzi mi o estragon. Zniszczył sie chyba tymianek i trzeba go kupić. Kupilam szałwię tricolor, macierzankę cytrynową i oregano gold. Myślę o melisie, lubczyku, szczypiorku, siedmiolatce i hyzopie. Wszystkie miałam, ale coś na stale się nie przyjmują. Lubię używać świezych ziól w kuchni. Dodaję je do jajek, zapiekanek, makaronu.





U mnie na podworku nie ma porzadku. Jest sterta drewna do pocięcia. Musi zniknąć w tym roku. Jest sporo popiolu i nieco gruzu obok kosza na śmieci. Chciałam, zeby mama napisala podanie o drugi kosz, ale nie chce, a do jednego zwlaszcza zimą się wszystko nie mieści. Są też śmieci mamy na jej części podworka, a konkretnie zlewki, które wylewa tuz obok domu i nic sobie powiedzieć nie da.

Kupiłam kilka kwiatów doniczkowych. Mam nowe dwie hoje i drzewko szczęścia. Moze jeszcze coś kupię. Myśle o dracenie o żóltych brzeżkach liści, chemedorze, ficusie beniana i szeflerach, bluszczach. Potrzebuję rośliny tolerujące chłód. Rośliny w domu są jeszcze nie przesadzone...:(

Kupilam sadzonki w tym warzywa. Zdecydowałam się na kalarepę, kapustę w tym czerwoną, brokuł, seler, por, pomidory, cukinię, dynię hokaido i paprykę. Do tego wzięłam lubczyk, truskawki pnące i aksamitki. Wyboru większego nie było, bo chciałam wziąć u jednego sprzedawcy. Nie kupiłam nawet czerwonych pomidorow koktajlowych. Mam tylko żólte i czarne. Czerwone mam koraliki.

Taką budkę dla ptaków mam. Jesienią chce jeszcze kupić kilka dla jerzyków. To ptaki kolonialne...



Maj

 

rozkwita bielą dzikich śliw

i złocistym runem mleczy

maluje łąki świeżą zielenią traw

sieje wdzięczne stokrotki

zachwyca wiatr

pieszczący lekkim poszumem

pączkujące drzewa i pierwsze listki

wyciągające dłonie ku słońcu

jeszcze jeden krok

i radośnie zanurzam się w dźwiękach

nawoływaniu cukrówek krzyku bażantów

są i owady

pszczoły i puchate trzmiele

wiosna w pełni

 



1 komentarz:

  1. W ogrodzie zawsze są jakieś straty. U nas zmarzła jedna pigwa i borówka amerykańska. W tamtym roku posadziłam hortensje . Bałam się , że też zmarzną . Na szczęście wszystkie wypuściły listki. Świetny wiersz , pełen pozytywnych emocji. Miłego weekendu 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam