Ostatnio miałam ochotę na wyjście z domu i wyszłam. Byłam w kinie z Krzyśkiem na Gladiatorze 2. Film mi sie podobał i to bardzo. Były nawiązania do części pierwszej, którą oglądałam kilka razy. Uwielbiam też muzykę z tego filmu. W przyszłym tygodniu wybieram się na Simonę Kossak. Chyba kupię też książki o niej. Tym razem pójdę sama, bo Krzysiek nie chce.
Urlop Krzyśka się kończy. Chyba odpoczął choć i trochę działalności w domu było. Została jeszcze sypialnia. Chcę by pomógł, bo trzeba przejrzeć ciuchy. Jego też. W sobotę idzie już do pracy, a ja się chyba wezmę za cięcie obalonego sumaka. Klocki chcę spalić w grudniu, a z gałęziami nie wiem co zrobię. Sumak jest trujący i boję się go spalać na ognisku jeśli piekę kiełbasę.
Kupiłam kilka książek- biografie, buty i kurtkę zimową. Buty są skórkowe firmy Lasocki i liczę na to, że trochę wytrzymają. Ja muszę mieć lepsze buty, bo chodzę codziennie na spacery z Mikusiem bez względu na pogodę. No prawie codziennie. Chcę kupić jeszcze lepsze świece zapachowe. To koniec zakupów.
Wiersz napisany kiedyś :)
***
rozmarzona
spoglądam wstecz
i składam strofy miękkie jak futro kota
o drgających płomykach w zakamarkach serc
o niespokojnych ustach pieszczących cień mojej skroni
o dłoniach szukających się nawzajem
gdzie te wyznania cichym szeptem barwiące poranki
gdzie bukiety bzu i wonnego jaśminu
rozkwitające w cieple spojrzeń
gdzie żar wilgotnych warg
spijających krople rosy z mojej skóry
teraz pozostała tylko smutna obecność
tęsknota za ciepłem
i samotność przyczajona w kącie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam