W poniedziałek około 23 odszedł na zawsze mój ukochany Mruczuś. Skończył w czerwcu 18 lat. Odszedł spokojnie we śnie na kanapie tuż obok mnie. Ostatnio czuł się nieco gorzej. Mniej jadł, wychudł, był osłabiony, niepewnie chodził, spadał z kanapy i mojego ramienia. Nie cierpiał fizycznie. Kotek trafił do mnie jako 6 tygodniowy maluszek. Ktoś go wyrzucił koło mojego domu, ja wyszłam na spacer a on biegł za mną aż mnie dogonił. Podniosłam go, a on ufnie się przytulił. Spojrzałam w olbrzymie oczy i w momencie pokochałam. Był cudowny, proludzki, pro koci, pro psi. Opiekował się wszystkimi maluchami, lizał je, a one spały ufnie wtulone w niego. Mnie też kochał. Był czuły, przytulał się do mnie, spał u mnie na ramieniu, piersiach, obok mnie. Był szefem stada i polował na myszy. Miał dobre życie. Był kochany i nie chorował. Spodziewałam się, że odejdzie ale i tak to był cios. Przepłakałam trochę, a gdy pisałam ten wiersz poniżej rozkleiłam się zupełnie. Było mi wstyd Krzyśka. Bardzo mi go brakuje. Mam tylko nadzieję, że czeka na mnie i przybiegnie gdy ja będę odchodzić.
Pamięci Mruczusia
odszedłeś
już cię nie ma
nie słyszę twojego oddechu
nie tonę w twoich
oczach
nie mruczysz mi wyznań do ucha
pamiętam twoje wąsy
pieszczące mi policzek
kojarzyły mi się z jedwabnymi nitkami
tak były miękkie i delikatne
pamiętam puszyste tygrysie futerko
piękny ogon i brązowy nosek
zawojowałeś moje serce dawno temu
rozgościłeś się
i nigdy go nie opuścisz
spotkamy się jeszcze kiedyś
gdy zamknę oczy i otworzę je dla ciebie
Piękny wiek,piękny kot.Współczuję Ci straty takiego ukochanego przyjaciela...Ewa
OdpowiedzUsuń18 lat to naprawdę piękny koci wiek, chciałabym żeby moje kotostwo takiego dożyło. Popłacz trochę ale się nie smuć, to było dobre kocie życie. Ciesz się tym że było i to koło Ciebie.
OdpowiedzUsuńWspółczuję straty takiego wieloletniego przyjaciela :(
OdpowiedzUsuń