S był i pojechał wcześniej, bo się upił i pracować nie zamierzał. Zrobił mi bardzo mało. Były awantury, bo usiłował rzadzić. Na koniec mi naubliżał, a nawet były ordynarne wyzwiska i groźby, że wywali mi drzwi. Zablokowałam go i już nie przyjedzie. Pije coraz więcej i przypuszczam, że pomocy byśmy od niego nie mieli na starość, a przemoc. Nie potrzebuję tego, a spokoju. Trzeba szukać innych rozwiązań.
Od wczoraj Śnieżuś już jest puszczony luzem w mieszkaniu. Kilka dni siedział w kenelu. Teraz spaceruje. Już je ze stadem. Został przyjęty bez problemu. Jeszcze trzyma koty na dystans i wyciąga łapę, ale awantur nie ma.
Zrobiłam trochę rzeczy szydełkiem. Część dla mnie, a część na sprzedaż. Robię dalej...Mam z tego frajdę... Teraz robię szal z bawełny -siatka. Mam jeszcze nową włoczkę ombre też na szal i chcę kupić kolejne. Raczej lepsze gatunkowo typu wełny lub mieszanki. Kupiłam kilka książek.
Od kilku dni maluje. To akryle. Tu jeden gotowy juz obraz, a działam z kolejnym...:)
W ogrodzie przestój z pracami, bo goraco...
Dzik jeszcze jest...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam