Dzień biegnie za dniem, czas umyka, a ja mało robię koło domu. Czekają palety i czeka plewienie, obcinanie gałęzi, a ja zwlekam. Teraz pogoda nie bardzo, a w upały nie pracuję fizycznie. Czekam na pogodę około 24 stopni i słońce przy tym, bo trzeba spryskać randapem na podwórku i na cmentarzu.
W domu czekam na brata Krzyska, bo trzeba przenieść szafkę od mamy i powiesić regalik. Chcę już malować meble. Pod koniec września pokój Adriana chcę mieć urzadzony. Trzeba kupić karnisze na drzwi i na okno, firanki, zasłony w tym grubą na drzwi wejściowe, dywan, kanapę.
Ja teraz maluję, dziergam i uczę się na behawiorystę zwierząt...:) Wykupiłam kurs. Trochę mi zejdzie, bo wiele godzin.
Dziś widziałam piękne motyle nad moim oregano. Chcę kupić jeszcze jedną hortensję- fioletową...
Ostatni obraz...:) Maluję kolejny -ptaki...
***
jeszcze raz dotknij mnie myślą
już ostatnią
nie tak miało być
chciałam budzić się przy tobie i zasypiać
chciałam płonąć jasnym ogniem
i spijać łzy z twoich rzęs
chciałam trwać tuż obok
chciałam i już nie chcę
nie chcę dopieszczać twardego serca
nie chcę manipulacji goryczy
nie będę marzyć tęsknić czekać
jeszcze raz dotknij mnie myślą
i zapomnij
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam