U mnie sporo się dzieje. Zamówiłam okno do babci i tablice na groby Adriana i mamy. We wtorek będą wstawiane drzwi od ganku od strony podwórza. Złożyłam podanie o wycinkę drzew, bo mi mogą zniszczyć fundamenty domu. Pójdą na opał. Mam już opał na zimę, ale drewno jeszcze niepocięte. Musiałam kupić nowy łańcuch. Czyszczę ogród- plewię, wycinam floksy, nawłocie, liliowce. Pokończyłam przetwory i wysuszyłam grzyby.
Zamówiłam 3 msze za bliskich. Jedna była w sobotę. Teraz księżyc idzie na nów i robię rytuały- oczyszczam siebie, Krzyśka i dom. Mam bylicę. Zebrałam orzechy i kupiłam trochę jesiennych dekoracji. Mam swoje szyszki, dynię i wianek z szyszek na drzwi.
Spóźniłam się w tym roku z pracami. Jesień to już czas odpoczynku powinien być i siania ziarna na przyszły rok, czyli plany. Ja mam huk roboty i mało czasu na przyjemności. Chcę się wyrobić na dworze do końca października, ale chyba się nie uda. Później będą prace w domu-porządki w jednym pokoju u babci i w jednym u mamy.
Do tego dochodzi praca zawodowa. Pracuję teraz jeszcze na 2 kolejnych portalach z wróżbami. Udzielam też porad telefonicznych. Wieczorem bywam zmęczone.
Tu Misiunia...
I trochę klimatów jesiennych :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam