Codzienność

Codzienność

środa, 21 grudnia 2016

Bitwa, fryzjer i wiersze...

Dziś wstałam wcześniej i oczywiście zmarzłam. Zawsze tak jest zimą, bo w piecu jeszcze rano jest żar i napalić nie można. Dlatego między innym wolę zimą spać dłużej. Dziś byłam u fryzjera. Wszystko poszło sprawnie i fryzura mi się podoba. Teraz mnie czeka tylko w styczniu farbowanie.


Od kilku dni gryzą mi się kotki-Ona i Rozi. Nie wiem co je napadło, bo do tej pory przez trzy lata egzystencja była raczej zgodna. Ostatnio stały się zaborcze i tłuką się o to która bliżej mnie będzie leżeć. Dziś Rozi tak się wściekła, że goniła większość kotów. Wyglądało to groźnie. Skończyło się dobrze. Nikt nie został ranny. Uspokoiła się dopiero przed chwilą gdy wsadziłam ją pod kołdrę. Jak jej nie przejdzie trzeba będzie kupić obrożę z feromonami. Rozi to pupilka. Jest indywidualistką i kotów nie lubi. Mnie za to kocha i całe dnie leży albo obok albo na kolanach.


Po południu robiłam ostatnie zawieszki. Mają zdobić stół wigilijny. Teraz schną. Krzysiek był w pracy. Został wezwany z urlopu, bo nie miał kto pracować. Dzień będzie do odbioru po Nowym Roku.
Jutro już siedzimy z Krzyśkiem w domu. Będziemy kończyć sprzątanie.
Ostatnio znowu piszę wiersze. Tym razem wiersze są nietypowe dla mnie. Niezbyt chętnie takie piszę. Wolę o miłości i przyrodzie. Są lżejsze, przyjemniejsze w odbiorze, bardziej kobiece...

Życie

 czymże jest życie
człowieka
jeśli nie chwilą
zamkniętą w enklawie
pomiędzy krzykiem a ciszą
 
dni odpływają
niepowstrzymywane
naznaczone subtelną bryzą
wichrem
bądź huraganem
los jednych głaszcze przytula
innych tarmosi
 
czy ktoś zatrzymał w pamięci
mój pierwszy oddech
kto zapamięta ostatni 


Przestrzeń

 W przestrzeni
pomiędzy początkiem nabrzmiałym krzykiem
a końcem utkanym z bezruchu
wszystko co zapisane
ma swój cel i jakość
czyny emocje myśli
suną w szeregu splatają się
zależne jedne od drugich
 
ujmuję w dłonie
dzieciństwo
pachnące marcepanem
i opowieścią snutą przez babcię
młodość
uderzającą do głowy
jak szlachetny burgund
dotykam niespiesznie
lat dojrzałych i krzepkich
prawiących o mądrości
 
co mnie czeka
za zakrętem
tam gdzie cisza moczy stopy
w nicości
pamięć potomnych
czy sen w niebycie

4 komentarze:

  1. Bo lata "stare" dopiero przed Tobą.
    Podoba mi się szczególnie pierwszy i ostatni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobają mi się Twoje wiersze, blog też, sytuacja moja podobna do Twojej, stąd moje zainteresowanie. Odwiedzam Cię od dłuższego czasu, serdecznie pozdrawiam życząc zdrowych, spokojnych, pogodnych Świąt Bożego Narodzenia - Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję...:) Tobie też wszystkiego dobrego...

      Usuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam