Sebastian przyjechał i jest. Na razie zrobił zamek od drzwi do sypialni. Ile wytrzyma to nie wiem, bo części plastikowe, a Krzysiek drzwiami trzaska. Do dzisiaj pociął sporo drewna. To dąb, bo kupiłam klocki i niektóre byly za długie do naszego pieca. Pocią też drzewo na rozpałkę. Pilarka spalinowa dogorywa i chce ją Sebastian zabrać dla siebie. Moze sobie zrobi remont. Ja kupię nową wiosną. Potrzebna będzie, bo są dwie suche śliwki do wycięcia i pocięcia. Jest też do wycięcia kilka grubszych dziczków. Skrzynie na warzywa już prawie gotowe. Prawie są zbite i pomalowane. Teraz Adrian maluje płot.
Dołożyłam sobie ćwiczeń. Ćwiczę ponad dwa tygodnie codziennie po 20 minut qigong. Teraz dolożyłam jeszcze callanetics. Na razie ćwiczę jedno ćwiczenie na brzuch. Dołożę jeszcze dwa i jedno na biodra i pośladki. Callanetics tez podobno jest dobry na kręgosłup. Poza tym zmieniam kilka asan na takie, które sprzyjają kręgosłupowi lędźwiowemu. Wybrałam z zestawu ćwiczeń Oli Żelazo. Ciągle mam z kręgosłupem problemy. Myślę o rehabilitacji, prądach TENS i ortezie.
Miał już nie przyjeżdżać. Przecież nie chciałaś
OdpowiedzUsuńHejka :)
OdpowiedzUsuńJa też już pomału zaczynam myśleć o kolejnym sezonie ogrodniczo -warzywnym. Pozdrawiam :)
Masz wiele talentów i zalet a jedną z nich jest niewątpliwie cierpliwość, której dzisiaj wielu brakuje.
OdpowiedzUsuńPozdrówki- kreska
ja też kupuję w bon prixsie.Nawet jestem zadowolona
OdpowiedzUsuń