Cały tydzień był gorący i niewiele na dworze zrobiłam. Naładowałam za to worki u babci w spiżarni i 3 zostały wywiezione. To wywożenie też dla mnie ważne. Jeszcze niecałe dwa miesiące i się będzie w piecu palić. Do tego czasu chcę wszystko co zbędne usunąć. Został jeszcze regał w spiżarni u babci i z 2 worki u mamy. Kolejny tydzień moze chłodniejszy to coś na dworze zrobię. Pilne jest cięcie. Już zaczęłam. Trzeba wyciąć sumaki, wyciąć gałęzie na podwórku i wyplewić w skrzyni. Jest koszenie.
Jakiś czas temu posadziłam winorośl, 3 krzaki. Wszystkie pięknie rosną ale nie owocują. Teraz trzeba by załatwić dla nich kratki, bo pędy snują się po ziemi. Miałam fioletowy, różowy i zielony. Różowy i zielony na pewno jest. Fioletowy wyglądał jakby się nie przyjął, ale w następnym roku krzak w tym miejscu już był.
Kupiłam kilka książek i teraz czytam. To książki historyczne, ale nie powieści. Teraz czytam o średniowieczu. Czytałam o Słowianach i o życiu w Polsce od XVI - XVIII w. Ciekawe czasy.
Dziś mam awarię spłuczki. Zalało całą łazienkę i to dwa razy. Sąsiad zakręcił mi wodę w studzience, bo kranik za muszlą nie działa. Teraz brat Krzyśka montuje pływak. Krzysiek jest w pracy, ale i tak by tego nie naprawił.