Mabon był i już jesień. U mnie prace idą jak trzeba. Wycięłam część gałęzi. Reszta została dla S, bo grube jak ręka. Ja pilarką w powietrzu nie pracuję. Teraz to wszystko jest do pocięcia i to moje zadanie. Mam jeszcze plewienie, przycinanie winogronów, sadzenie roślin kwitnących wiosną. Kupiłam szafirki, narcyzy i krokusy. Pójdą do donic. Będzie zakup róż i sadzenie migdałka. Jest do przesadzenia brzoza i młodziutki klon. Mam nadzieję, że je uratuję.
W domu zrobione już prawie wszystko z tego co pilne. Najważniejsze było mycie wszystkich okien, pranie kap, koców, firan, zasłon. Zrobiłam porządek w lekach, spiżarniach. Została szafa, szafka na buty. Porządki typu to co zbędne u babci zrobione. Zostały z 2 worki u mamy plus książki i biurko.
Czekam na remont, S i koszenie. Później będzie jeszcze chyba wycinka świerków.