Codzienność

Codzienność

środa, 1 października 2025

środa.

 W ostatnie ciepłe dni pomalowałam drzwi od komórki na węgiel- garażowe i ławkę na dworze, bo została farba z podłogi. Ogarnęłam obcinanie jezyny bezkolcowej, wsadziłam trochę roślin. Jeszcze mam na dworze dużo cięcia drewna i trochę plewienia. Działam. Mam jeszcze zamiar jeszcze posadzić 5 krzaczków malin i dwie róże. W domu jest dalsze przenoszenie książek i są porządki.

Udało się zabezpieczyć dach drewutni. Może się nie zawali. Naprawa wiosną, bo znajomy musi się wyleczyć. W piątek mają być wstawione drzwi.

Pracuję zawodowo teraz więcej. Może zacznę też pracować jako ankieter telefoniczny z domu. Chcę zarobić na tablice na 2 groby. No i chodzi mi po głowie też kurs jogi. To dopiero za jakiś czas, bo robię teraz kurs jogi kręgosłupa/nauczycielski/. Mam ostatnią lekcję astrologii psychologicznej i mam kurs neurografiki.

Dziś byłam na koncercie. Trwał 2 godziny. To muzyka klasyczna. Wróciłam zadowolona.

Dziś po raz pierwszy w tym sezonie było palone w piecu. W nocy mają być przymrozki i przyniosłam kwiatki z dworu.

Mam sporą wiedzę ezoteryczną. Mogę się nazwać wiedźmą, bo rytuały robię i sabaty obchodzę. Skromnie ale jednak. Mam skończony warsztat znachorski. Potrafię przelewać wosk, czyścić jajem, spalać len. Było mi mało i zapisałam się na spotkania z wiedzą na temat magii podlaskiej. Potrwają jakiś czas. To połączenie wiary typowej dla chrześcijaństwa i pogaństwa słowiańskiego. To ikony i rytuały.

Skończyłam kolejny szalik. Tym razem jest z bawełny. Robię omotkę. :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam