U mnie wszystko idzie stopniowo po kroczku. Pokój skończony i niedawno z tej okazji było wino. Teraz porzadkuję książki w pokoju dziennym. Jest jeszcze jedna półka w biblioteczce. Dziś to zrobię. Jutro już książki w pracowni. W większości przeniosę je do babci. Są jeszcze książki u mamy. Może do końca przyszłego tygodnia z książkami skończę.
Od dziś zaczynam ciąć drewno. Są palety i gałęzie. Zejdzie z dwa, trzy tygodnie.
Kończę robić przetwory. Mam swoje śliwki i swoje jabłka. Będzie z 12 słoiczków dżemu. Dziś zrobię dżem z bananów, bo wczoraj Krzysiek przyniósł reklamówkę z pracy.
Okna pomyte i wszystko co trzeba poprane.
Znowu jestem na diecie i waga ładnie spada. jeszcze 3 kg teraz, ale może będzie więcej, bo dieta potrwa do końca października.
Trzeba kończyć prace w ogrodzie. Czekam na ostatnie kwiaty w tym cebulowe. Jest reszta plewienia. Kupiłam jarzębinę, brzozę i czarny bez. Nie udało się zniszczyć wszystkich chwastów na podwórku. Trochę malin jednak zniszczone. Chcę jeszcze kupić maliny szlachetne i może 2 róże i to koniec z pracami w ogrodzie na ten rok.
Wykupiłam kurs nauczyciela jogi kręgosłupa. Teraz ćwiczę kilka godzin tygodniowo. To joga kręgosłupa, hatha joga, yin joga i powięziowa.