W przyszłym tygodniu też sporo pracy mnie czeka - żmudnej i niewdzięcznej. Poza tym muszę pisać kolejne opowiadania, teksty na portal w tym horoskop. Mam też oczywiście wróżyć i będę miała do zrobienia dwa horoskopy urodzeniowe. No i będę miała zajęcia z ikony.
Po głębszym zastanowieniu zrezygnowałam z zajęć z rysunku sztalugowego i zapisałam się jednak na ikonę. Będę chodzić cały rok. Nauczę się rysunku draperii, dłoni i postaci typowych dla ikon. Poznam dogłębnie złocenia i inne kruczki. Mam oczywiście świadomość, że nauka ikony taka z prawdziwego zdarzenia trwa dłużej ale i ta mnie cieszy. Rysunku sztalugowego mi szkoda, bo miałam nadzieję na rysunek węglem i pastele. Cóż nie można mieć wszystkiego na raz. Przynajmniej ja nie mogę, bo mieszkam dość daleko od ośrodka kultury i nie stać mnie po prostu na taksówki, którymi na miejsce dojeżdżam, a autobusy przestały jeździć, bo remont drogi. Może w przyszłym roku się uda na te zajęcia dostać o ile będą.
A na koniec moje słoneczka. Moje śpiące królewny- Majusia, Megusia, Rozunia i Lwiczka. :)
Pranie kap i koców uskuteczniam zawsze w lecie, wtedy jest szansa na wyschnięcie. Teraz chyba już po ptakach, zatem w tym roku chyba już sobie odpuszczę. Nie za bardzo mam gdzie suszyć.
OdpowiedzUsuń