Święta minęły jak dla mnie zbyt szybko. Spędziłam je tradycyjnie na spaniu, leżeniu i jedzeniu. Teraz czekam na Sylwestra. Zakupy już zrobione i zaczęłam gotować bigos. Gotuję w dwóch garnkach, bo jeden ma być tradycyjny dla moich panów, a drugi wegetariański dla mnie. Ten wegetariański jest bardzo smaczny. Dodaje się śliwek suszonych, grzybów i soczewicy. Można się nim najeść. Mięsa jeść nie zamierzam. Obejrzałam niedawno przerażoną, drżącą świnię czekającą na ubój. Odechciało mi się, bo strasznie mi było bieduli żal...
Po południu mam rozpalić w pieckuchni, bo cos się stało i dobrze ostatnio się nie paliło. W Wigilie zadymiłam cały dom i na piecu było ledwie 30 stopni. Musze też zadzwonić do sąsiada w sprawie zaworu d wody w piwnicy. Zaworu nie ma od kilku lat i w razie awarii w domu trzeba wodę zakręcać w studzience. Tak nie powinno być. Zawór w piwnicy jest konieczny, bo Krzysiek idzie od stycznia daleko do pracy i w razie awarii nie miał by mi kto wody zakręcić.
O pracę Krzyska się martwię. Będzie pracował w ochronie około 40 km od domu. Będzie przewóz z pracy i do pracy. Będzie tez pracował w nocy i ja będę sama w domu, a tego nie lubię. No i problem z tym czy 12 godzin bez snu wytrzyma. Bierze przecież leki. Jest tez problem, bo czasem zasypia do pracy. Na razie kupił sobie krzyżówki, bo chyba liczy, że będzie w pracy rozwiązywał. No nie wiem nie wiem. W pracy na zmianie będzie ich trzech. To mnie trochę pocieszyło.
Sprawdzisz wszystko w praktyce jak z tą pracą będzie...
OdpowiedzUsuńOby dobrze...
UsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku :D
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńWszystkiego najlepszego Agato, Tobie i Twoim bliskim :)
OdpowiedzUsuńMoże w pracy Krzyśka nie będzie tak źle, jak w trójkę będą :) No i ma dowóz i przywóz, 40 km to nie tak dużo.
oj obawiam się:)
UsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie...:)
Usuń