U mnie w sadzie pojawił się problem, bo coś sie dzieje z drzewkami. Zwłaszcza brzoskwina ucierpiała i czerwona porzeczka rosnąca w poblizu. To chyba kędzierzawość liści. W internecie pisze, że potrzebna jest chemia, ale ja chemii nie chcę. Będę śledzić to dalej. Może owocom to nie zaszkodzi.
Ukorzenione przeze mnie porzeczki ładnie rosną. Na razie w ziemi są czarne. Czerwone chcę posadzić jesienią. Jeden krzaczek jest już duży. Reszte ukorzeniam, ale 3 mają listki. Wszystko to stare odmiany. Teraz poszukuję starej odmiany porzeczek białych. Chciałabym sadzonki do ukorzenienia. Chciałabym też stary czerwony agrest. Myślę o winorośli. Śliwa jest obsypana owocami. Będą śliwki robaczywe, ale popracuję, odkroję co zbędne i dzemy zrobię. Sporo pracy mnie czeka latem.
Krzysiek skończył oczyszczanie sadu i powinien wziąć się za podwórko po kurach, ale ja go spowalniam, bo nie zerwałam liści malin. Muszę troche zebrać w tym roku. Chcę wysuszyć i pić. To cenny surowiec. Na razie zabrał się więc za ogród. Klnie, bo cały zarośnięty pokrzywami i nawłocią. Trawa po pas i nie da się przejść. W najbliższym czasie weźmiemy się za niszczenie perzu. To też cenne zioło, ale nie mam siły się z korzeniami szarpać, a to one mają właściwości lecznicze. Teraz jestem na etapie suszenia pokrzywy i przytulii. Są do wysuszenia zioła przyprawowe - tymianek, oregano, hyzop. Ładna jest melisa. Chcę nazbierać liści brzozy.
Na podwórku mam sporo perzu. Co gorsze w miejscu gdzie było kopane pod wodociąg kiełkuje go bardzo duzo. Miałam wysiać trawę, ale chyba wczesniej muszę go zniszczyć, bo ja zadusi. Draństwo jest też w ogródku. Całkiem zadusiło mi truskawki i poziomki. Rozprzestrzenia się bardzo szybko. Chyba w jednym sezonie sobie z nim nie poradzę.
Mój jaśmin jest w tym roku obwalony pąkami. Mały krzaczek przyjechał kilka lat temu z Oszczywilka - wsi z domem rodzinnym Krzyska. Domku już nie mamy. Żal mi teraz, że nie spłaciliśmy brata Krzyśka. Domek był w niezbyt atrakcyjnym miejscu, ale to była wieś. Prawdziwa wieś, gdzie ludzie jeszcze w polu pracowali i hodowali zwierzeta. Sasiad miał krowy, kury, świnie. Obok było wyniosłe drzewo z bocianim gniazdem.
Stare odmiany są najbardziej wartościowe, sam niegdyś takowych szukałem... Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń