Codzienność

Codzienność

wtorek, 25 czerwca 2019

wtorek i wciąż praca

Od wczoraj robimy z Krzyśkiem opryski. Wychodzimy wieczorem, żeby nie szkodzić pszczołom. Sad opryskany. Został ogród, a konkretnie miejsce pod truskawki. Jest też wycinanie. Chyba wszystkiego się nie uda. Sebastian twierdzi, że dokładnie wytnie wszystko poźną jesienią gdy liści nie będzie. Wtedy się wycina łatwiej. Teraz Krzysiek będzie wycinał sekatorem to co cienkie. Jeśli perz zginie, trzeba będzie przekopać miejsce w sadzie pod porzeczki czerwone, ktore ukorzeniłam. Chcę też jesienią kupić kilka malin, z 2 leszczyny i może porzeczkę białą i czerwony agrest oraz jeżynę bezkolcową. Miejsce na nie jest. W ogrodzie Krzysiek skopie i przygotuje miejsce pod truskawki i poziomki. 
Na razie Krzysiek przenosi po trochu drewno z drewutni. Musi być pusta jeśli ma byc remontowana dla kur. Jest do przekopania miejsce pod warzywnik. Chcę zasiać niedługo nawoz zielony, moze facelię. Trzeba ziemię ulepszyć. 

Moje warzywa ładnie rosną. Pomidory maja owoce i sporo kwiatów. Dynia i cukinia kwitną, ale zawiązkow brak. Jest za to troche ogorków na jednym krzaczku. Ziemia, ktorą w tym roku kupilam jest bardzo dobra. Mogę podlewać co dwa dni, bo jest wilgotna. Ziemi jeszcze troche mam. Wykorzystam ją do skrzyń. Skrzynie kupię wkrotce, bo pieniadze już na nie mam. Sebastian je skręci w sierpniu. Czekam na pieniądze, bo chcę kupić trochę bylin na nową grządkę.

Wczoraj skończyłam kolejny obraz. Mam jeszcze podobrazia i chyba dziś zacznę coś malować. Wzoru jeszcze nie wybrałam. Będą kwiaty albo pejzaż. Ostatnio chętnie maluję kwiaty. Moje ulubione to maki, irysy, malwy, sloneczniki, rudbekie, rumianki. Powinnam sie zabrać za portrety...Ech...

Jutro Sebastian jedzie. Ja jadę z nim do miasta, bo mam odebrać dowod osobisty. Moze kupię jakieś kwiaty i nasiona.

Taką rybę zamordował Sebastian. Biedna ryba. Nie popieram tego, ze wędkuje, ale on to bardzo lubi. 





4 komentarze:

  1. Dużo pracy wykonaliście. Ogród na pewno pięknieje. Sebastian chyba złapał leszcza. Moi bracia wędkują nałogowo , nie ma to jak świeżo złowiona ryba. Nie ma co porównywać do kupionej. Miłego dnia Agato 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Intensywnie u Was jak zawsze. Leszczynę sam bardzo chcę kupić do siebie, ale także lipę, bo kiedyś jedna sobie pięknie rosła w jednym z kątów, a poza tym to takie "swojskie" drzewa nadające unikalnego nastroju. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też bym chciała lipę i brzozę tylko miejsca brak...

      Usuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam