Codzienność

Codzienność

środa, 5 czerwca 2019

środa

Znalazłam piece kuchenne o sprawności ponad 80 %. Reklamują je jako zgodne z ekoprojektem. Pochodza z Serbii i sa tanie. Jest szansa, że za dwa lata będę piec w kuchni miała. Niestety chyba będzie trzeba skasować piecokuchnę i przez to centralne. Są też fajne piecyki żeliwne retro. Nawet nie takie drogie. Trzeba będzie o takim pomyśleć. Z kominka z rozprowadzeniem na sypialnię zrezygnuję, bo to kosztowna sprawa i mechanizmy, które mnie przerażają. Lubię proste rzeczy, bo nie ma co się zepsuć. Piec ze ścianówką z atestem/nie wiem czy pod ekoprojekt/około 40000 zł...:( Teoretycznie za dwa lata pewnie będzie większy wybór odpowiednich pieców.

Dziś mija 4 tygodnie diety dr Dąbrowskiej. Schudłam stosunkowo mało i nie wiem czy już diety nie przerwać. Zaczynają mnie kusic jajka, ryby, majonez do sałatek i warzywa strączkowe. Mięsa na razie i tak bym nie jadła. Nie jadłabym też jeszcze miesiąc ziemniaków i innych tego typu węglowodanów czy serów. Nie chcę przytyć. Pod koniec lata powrót do diety na dwa tygodnie albo post orkiszowy Hildegardy z Bingen. Liczę na 3-4 kg mniej. Na razie schudłam łacznie 20 kg. 

Znalazłam do kupna biegusy indyjskie i zakochałam się. Są cudne w naturalnych barwach i tanie. Chciałabym je kupić, ale mama sie nie zgadza, żeby po podwórku biegały, a terenu wydzielonego jeszcze nie mam.


Kupiłam trochę nasion ziół i roślin ozdobnych. Ponoć te wysiewane rosna w domu lepiej...:)

A na koniec zdjęcia z niedzielnego spaceru. Wybrałam się w miejsce zaciszne i klimatyczne. Jako dziecko tam się bawiłam. Jako nastolatka paliłam tam ze znajomymi ogniska. Piekliśmy kiłbaski na patykach i ziemniaki w garnku albo w popiele. Mój dziadek pasł tam owce. Były tam w okolicy pola, rosły grzyby. Wiosną kwitnie tam podbiał. Jest żółto, a raczej było. Moja ukochana ciocia zrywała go do wazoników. Wycieczka w przeszłość się udała. Nie byłam tam około 30 lat. Miejsca nie poznałam. Górki zrobiły się jakieś takie małe, a drzewa wyniosłe. Kiedyś to był step, a teraz jest las. Nie udało mi się znaleźć źródełka, które tam biło, a może tam podciekała tylko woda z pobliskiej kopalni? Znalazłam za to skupisko trzciny. Może więc coś okresowo tam jest? 
Nie podobają mi się zdjęcia z komórki. Są za wąskie, a na aparat mnie nie stać:(










4 komentarze:

  1. Świetne są te kaczuchy, na pewno wkrótce trafią do Ciebie ;) Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka :)
    Zdjęcia zdjeciami najważniejsze odczucia :D

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam