Codzienność

Codzienność

niedziela, 23 maja 2021

niedziela Zielone świątki

 Dziś Zielone Świątki. Święto ważne choć ja do niedawna nie wiedzialam o co w nim chodzi. Pamiętam jednak z dzieciństwa przystrojony zielenią dom i obejście. Ciocia Resia przynosila gałązki brzozy i tatarak. 

Ostatnio spędzam dużo czas na dworze. Udało mi się zrobić trochę zdjęć ptaków. Na pierwszy ogień poszły gołębie. Mam do nich sentyment, bo pamiętam stada na dachu z dawnych lat. Gołębie były mojego dziadka. Miał tylko pocztowe. On je kochał i dbał o nie. Gdy byłam dzieckiem brały udział w lotach. Gdy dziadek odszedł gołębie zostały. Dbała o nie głownie mama. Kilka lat temu kotka od sąsiadów zaczęla wchodzić na dach i wystraszyla je, bo na nie polowała. Stracily dom, ale do jedzenia nadal przychodziły. Teraz został tylko jeden potomek z tych które pamiętały mojego dziadka. Czasem bywa... Mnie gołębi brakuje...




Zaczęlam wykorzystywać to co daje natura. Zrobiłam 9 słoiczków syropu z  mniszka. To porcja z 400 kwiatów. Juz piję do kawy. Kilka dni temu zrobilam nalewkę. Wyprawa po pączki sosny była udana choć drzewa urosły i trudno sie zrywało. Miały być dwie nalewki i syrop, a zebraliśmy tylko na jedną. Nalewkę schowam, bo moi faceci by wypili, a ja będę sobie sączyć po trochu, po kieliszeczku. To jedna z moich ulubionych...










Znalazłam chyba nowego terapeutę dla siebie. To terapeuta katolicki. Poprzednia pani była fajna ale zbyt nowoczesna, bo namawiała mnie na ograniczenie kontaktów z mamą. Ja tego zrobić nie mogę, bo ona jest sama i ma 80 lat. Nie kontaktuje sie prawie z nikim, bo ludzie ją drażnią. Jestem DDD, a mama jest trudna, toksyczna dla mnie. Skrzywdziłam mnie, ale i nauczyła wartościowych rzeczy. Nie krzywdzia mnie celowo raczej, bo poprostu jest inna i chciała być sobą. Instynku macierzyńskiego nie miała, ale ja też nie miałam i za zwyrodniaca sie nie uważam. Dawała mi to co sama chciała dostać. Przemoc była, ale wtedy to była norma. Dostawałam w skorę nie tylko ja. Teraz chodzi mi o akceptację jej z wszystkimi przywarami i z zachowaniami, które mnie rażą. Jest narcystyczna, apodyktyczna i niestabilna emocjonalnie, a ja muszę stawiać granice i trwać przy niej pomimo tego. Ona się już nie nie zmieni. To ja muszę zmienić swoje podejście.



2 komentarze:

  1. Witaj, mysle ,ze trzeba wybaczac i opiekowac sie rodzicem, tak jak robisz, jesli moge doradzic,nie pij teraz latem i wiosna wywarow z mniszka, czyli dziurawca, a pozna jesieni a i zima, niestety on zle dziala na nas latem, gdyz nie dobrze go pic gdy jest slonce, przeczytaj w kilku ksiazkach, zawsze zabraniaja pic dziurawiec latem, czlowiek dostaje plam na skorze, i jest zla korelacja dziurawca kiedy jest slone,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe wykorzystałaś dary natury. Dobrego tygodnia 🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam