Codzienność

Codzienność

sobota, 12 czerwca 2021

Sobota...

Zaczynam robić przetrwory. Denka już mam i zaczynam od dzemu z truskawek. Chcę mieć w tym roku 8. Będzie jeszcze z jabłek, gruszek i brzoskwiń. Myślę o czereśniach, agreście i wiśniach. Moze malinach. Będzie jeszcze fasolka i może sok z malin i jagód. Dżemu muszę mieć dużo, bo jem gdy nie jestem na diecie. Kupionych dżemow nie lubię. Myślę o dżemie pomarańczowym. Będą jeszcze nalewki. Za to nie planuję w tym roku bigosu z kabaczka i sosu chińskiego, bo mam jeszcze w spiżarni.

Wczoraj zrobiłam sobie bezpłatna stronę z wróżbami i terapią. Wykupiłam premium na miesiąc. Zobaczymy jaki będzie ruch i jeśli ok to wykupię premium na rok. https://hmqbcd.webwave.dev/

Od jutra zaczynam intensywną naukę, bo w przyszły weekend mam dwa egzaminy w szkole. Materiały przygotowałam na poziomie zaledwie bardzo przeciętnym. Mam plus za obecność i bardzo dobre za prace, które pisałam i za aktywność. Zdam, ale bez rewelacji. Obawiam się, że będą upały, a muszę jechać do szkoly. Pojadę przez dwa dni w obie strony taksówkami. Oby Krzysiek sie nie dowiedział ile zapłacę.

Szkoła nadal mnie pociąga. Wiedza mi sie tez przyda w życiu. Teraz wiem, że typowy alkoholik, ktoremu z trudem przychodzi zerwać z nałogiem, bo nie widzi potrzeby ma wszystkie cechy, których unikam u mężczyzn. Bywa najczęściej ekstrawertykiem, dominującym, impulsywnym, a często i agresywnym. Już nigdy więcej bliskich kontaktow z nikim takim. Mam Krzyśka, ale gdyby go nie było wolałabym być sama niz związać sie z kimś pokroju mojego byłego męża czy Sebastiana. Tego typu mężczyźni, ich postępowanie, poglądy, podejście do życia wywołują u mnie agresję z czasem i wpędzają mnie w stresy. Nigdy też nie dopuszę do zażylości z kimś kto nie ma średniego wyksztacenia. Zwłaszcza z nikim młodym, bo są problemy ze wzajemnym zrozumieniem. 

Sebastian pojechał po kolejnej awanturze. Straciłam zudzenia, ze sie kiedykolwiek dogadamy. On nie jest nastawiony na wspólpracę z innymi, a zwłaszcza z kobietami, bo nimi gardzi. U mnie w domu chciał rzadzić i mną i moja mamą. My pracowników szanujemy, ale nie pozwolimy na to by nami kierowali. Czas pracy wybieramy same i oczekujemy dostosowania się. Jeśli ktoś nie chce się dostosować i narzuca swoje zdanie to mu dziękujemy. Od przyjaciela oczekuję trochę wsparcia, zrozumienia, życzliwości i empatii. Od Sebastiana tego nie miałam. Miaam za to pogardę, krytykę, a na koniec wyzwiska i celowe niszczenie narzędzi. Od kilku dni kontaktów nie mamy i jestem spokojniejsza. Odsypiam i stres odpuścil. Chciałam się w stosunku do niego kierować sercem, współczułam, byłam wyrozumiała, a on coraz bardziej mi włazil na głowę. Poza tym usiłował tresować i stresować moje zwierzęta. Na to nigdy sie nie zgodzę i tyle w temacie...

A na koniec to co teraz u mnie kwitnie. Część tego...:)








2 komentarze:

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam