Codzienność

Codzienność

piątek, 10 września 2021

Piątek

No i marzenia się spelniają. W przyszłym roku będę miala tradycyjną kuchnię kaflową z wężownicą. Oczywiście zgodną z ekoprojektem. Cena to około 7500, a zbuduje zdun i da gwarancję na okolo 10 lat. Gdy się zepsuje możliwy remont. Piec metalowy tej samej mocy z montażem to ta sama cena, ale gwarancja na 2 lata i gdy sie zbiornik rozszczellni trzeba kupić nową. Krzysiek sie zgodził i musimy pieniadze złożyć. W tym roku kupiłam piec do pokoju dziennego zgodny z ustawą. Kosztował niecałe 2000 więc długo nie posłuży. Moze by była szansa i na piec ze ścianowką kiedyś. Marze o takim. Piec, ktory kupilam ma płytę do gotowania i już się cieszę na gotowanie wody na herbatę czy do mycia. Tak czytałam trochę i juz wiem, ze kąpiel codzienna jest zbędna o ile ciało nie jest brudne czy spocone.



U mnie trochę zmian. Teraz chodzę raz w tygodniu do sklepu i będę chodzić, bo chcę odciążyć Krzyśka. Zawsze sie denerwował, ze wszystko ciężkie. Musial przynieść nieraz i 10 kg prawie z zakupami mamy, a dystans to 1200 m około i to trudnej drogi częściowo przez las. Będę chodzić w poniedzialki to sie wyśpię, bo Krzysiek chodzi trochę poźniej.

Inna zmiana to rezygnuję ze studiow psychologii. Przemyślalam sprawę i faktycznie na psychologa sie nie nadaję. Kieruję sie w życiu sercem, ale nie jestem ani otwarta ani ciepła w obejściu. Nie potrafię udzielać wsparcia psychicznego osobom cierpiącym. Bardziej myślę niż czuję. Nie lubię narzekania. Gdy ktoś ma problemy owszem mam pomysły na pomoc ale nie przytulę psychicznie i łez nie obetrę. Dystansuję się od negatywnych emocji, a osoby w nich grzęznące i narzekające ciągle uwazam za wampiry energetyczne i odcinam sie od nich. Oczy mi otworzyłam moja mama. Studia są bez sensu, bo to duże koszty, a ja pracy nie zamierzam zmieniać. Spelniam się w ezoteryce i do tego sie nadaję. Myślę też, że po skończeniu szkoly instruktora d/s terapii uzależnień ofertę rozszerzę. Chcę pomagać ale niekonwencjonalnie. Dodam zabiegi Reiki, jogę, medytację. Będzie też horoskop bo on pomaga odkryć cel. Cel pomaga wyjść z nałogu. Myślę, że to powinno sie rozwinąć.

Krzysiek ma urlop. Pracy w domu i kolo domu ubywa. Okna juz pomyte, kuchnia ogarnięta, kapy poprane i część firan wyprana, sumaki wycięte. Krzysiek porąbał trochę drewna, ktorego nie mogam pociąć, bo było naszpkowane gwoździami. Jest jeszcze trochę plewienia. Jest oprożnienie donic i skrzyń. Będzie jeszcze praca ale w październiku. Teraz chcę skończyć przetwory i nalewki. Chcę zrobić nalewkę z jabłek i gruszek oraz dżemy z gruszek i jablek. Trzeba kupić kartofle na zimę.

6 komentarzy:

  1. Proszę rozważyć kupno wózka na zakupy,super sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Za mną chodzi koza grzewcza i też z taką płytką na górze na czajnik :))))) Ale mąż oponuje, że się będzie okropnie brudziło :/ . A ja bym wolała sobie napalić w takiej kozie i miałabym ciepło w tych pomieszczeniach dokąd sięgnęłoby grzanie: salon, kuchnia - najczęściej się siedzi. Ja też swego czasu zrezygnowałam z psychologii, koszmarnie drogie a potem jak mówisz - tylko smętów się słucha :P
    Wszystkiego dobrego życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt koza brudzi. :) A mnie ciągle ta psychoogia kusi...

      Usuń
  3. Jesli chodzi o piecokuchnie , kuchnie pec kaflowy , zajrzyj do dziewczyn . Jest co podpatrzec podczytac i dowiedziec sie od nich samych. http://kresowazagroda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam