Codzienność

Codzienność

czwartek, 2 września 2021

Czwartek

 Sebastian pojechał we wtorek, a ja odpoczywam, bo śpię do 11. Umęczył mnie psychicznie, bo czasem duzo mówi. Moje zwierzęta też odpoczywają. On też odpoczywa, bo wreszcie otwiera okno i zasypia wcześnie. Tym razem sporo zrobił. Przyjedzie chyba w październiku. Moja mam tez czeka, bo trzeba zrobić porządek na cmentarzu. U nas nie ma chętnych do tej pracy. Ktoś chcial zrobić, ale pieniądze mialy być przed robotą i nawet zdjęć po robocie mialo nie być.

Pogoda się zmienia i biorę się za prace. Dziś mam do wykopania kartofle. Zbiory będą liche, bo ziemia licha. Bujają krzaki, a bulw nie ma, albo są drobne. Chcę też uporządkować zielnik, a Krzysiek wytnie sumaki. Jest cała masa odrostow, bo drzewo okropnie żywotne. Zaczynam myć okna, prać zaslony, dywany. Trzeba jeszcze oczyścić skrzynie i grządki, bo prawie wszystko juz wyrwane. Ostatnio pozyskałam kabaczki, patisony i dynie hokkaido. Jest do cięcia resztka drewna. To galęzie z tui i licho wie co z tym zrobić.

Wykupilam kolejny kurs. To obudź swoje serce, ale dla kobiet. Na pierszej lekcji bylo spotkanie z boginią. Zapowiada sie ciekawie. Zaczęla mi sie szkoła, czyli kolejny semestr instruktora terapii uzależnień. Kiedy pierwsze zajęcia nie wiem. Wiem, ze stacjonarne:(. To dla mnie kłopot, ale cóż... Uczę się nadal angielskiego i znam około 500 slow z tym, że zapominam. Rozumiem więcej. Uczę się też rosyjskiego. Dobrze mi idzie.

Kupilam kolejną książkę...Teraz tylko kupuję a mało czytam. W tym roku dopiero 18 książek. Do końca roku dobiję do 30, ale to nawet nie jest jedna tygodnowo.



2 komentarze:

  1. Miałam ambitne plany na 53 książki rocznie (przeczytanych), ale już widzę, że będzie może 30-35 :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam