Codzienność

Codzienność

sobota, 30 lipca 2016

Powitanie świtu, plany warsztatowe i zakupowe, wiersze, myśli i kartki...

Wstałam dziś o 4:30. Wszystko z powodu gorąca. Niech to lato minie jak najszybciej, bo już mam dość. O tak wczesnej porze jest jeszcze ciemno. Niebo zaczyna dopiero szarzeć. Koty śpią. Jest cicho i spokojnie. Tak jak lubię. Krzysiek wstanie pewnie koło 10. Nie może pojąć jak można dobrowolnie tak wcześnie wstawać, a mnie to nawet cieszy. Zmieniłam się z sowy w skowronka zupełnie bez trudu. Tak samo z siebie przyszło. Ciekawe jak to będzie jesienią. Czy też będę wstawać czy po prostu odwrócę się na drugi bok i zasnę z powrotem. W zasadzie to mam świadomość, że sen nocny powinien trwać 8 godzin. Ja śpię około 5, a reszta w dzień. Nie wiem czy to zdrowo. Pewnie nie...
Dziś powitałam świt. Niebo zrobiło się różowe na moich oczach. Niezapomniany widok.

Ostatni tydzień wynudziłam się jak mops, bo nie pracowałam z obawy przekroczenia limitu zarobków. Jestem przecież rencistką. Od jutra znowu mogę zacząć pracę co mnie cieszy. Dziś zajrzę na portale ze zleceniami tymi lepiej płatnymi. Pieniędzy trochę potrzebuję, bo i tomik chcę wydać i kolczyki i kurtkę jeansową chcę kupić. Wczoraj kupiłam torbę podróżną. Nawet niedroga była, a fajna jest. Będę miała na wyjazdy na warsztaty.
Warsztatów i kursów jest sporo interesujących. Ostatnio znalazłam warsztat litoterapii, decoupage - złocenia, spotkanie kobiet typu kręgu i spotkanie z jogą. Te ostatnie bardzo mnie kusi, ale trwa aż 6 dni. Na tyle nie mogę wyjechać. Pewnie pojadę na litoterapię. Zajęcia trwają tylko kilka godzin i są blisko. Z dojazdem nie będzie problemu. Zawsze marzyłam o zajęciach z serowarstwa, ale najbliższe znalazłam na Podlasiu. To za daleko. Niestety. Szkoda.

 Wiersze piszę nadal. Najłatwiej mi się teraz pisze o miłości. To pewnie wpływ Sebastiana.




 Raj

pokaż mi raj
 raz jeszcze
pomaluj usta
apetytem na więcej
niech moje drżące ciało
jęczy z rozkoszy
a zmysły oszaleją

tęsknię
splatam w jedność
nadzieję i szczęście
doprawiam
morzem miłości

żyję od rozmowy do rozmowy
od spotkania do spotkania
co przyniesie jutro
czy kolejny spazm
w twoich ramionach
czy rozstanie

Jutro jadę do miasta z Krzyśkiem. Musimy wreszcie kupić tą pralkę. Muszę też wysłać dokumenty do nowej pracy. Powinnam to i owo do kartek wydrukować.





A na koniec parę myśli i już znikam...



 

4 komentarze:

  1. Pani to chyba powinna wejść bardziej w przyjacielskie układy ze Św. Michałem Archaniołem, boję się , że Anioł Stróż to może być za mało.............

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pracuję czasem i z Michałem. Fajnie czyści aurę z podpięć i innych brudów...

      Usuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam