Codzienność

Codzienność

piątek, 11 listopada 2022

piątek

Nadal zajmuję sie homeopatią. Mam już książkę i chcę kupić jeszcze jedną ale tym razem drogą za 350 zł. Teraz kupiłam też lek na odchudzanie. Ma wspierać tarczycę i usprawniać metabolizm. Do tego hamuje apetyt i chyba faktycznie działa, bo mniej o jedzeniu myślę i nie podjadam. Obmyśliłam juz też kurację na kręgosłup i stawy. Już leki wybrałam i wkrótce je kupię. Teraz pracuję intensywnie nad moim kręgosłupem.  Uzywam olej z żywokostu, ziól i robię Reiki na kości, stawy i kregosłup. Efekty są. Jest lepiej. Juz ćwiczę jogę i tnę drewno bez skrzwiania się. Myślę o uzdrawianiu pranicznym. Nie wiem czego mogę sie spodziewać. Nie wiem na ile mogę sobie pomóc. Powinnam brać dwa leki chemiczne ale nie chcę. Czy ma mi przejść całkowicie. Czy to realne? Lat mam ile mam i choruję już długo.

Czytam od wczoraj o terapii skoncentrowanej na rozwiązaniach. Temat bardzo ciekawy i wejdę w to głębiej. Wkrótce wykupię kurs. Taki bez uprawnień oczywiście ale gdybym jednak skończyła studia to może pomyślę o uprawnieniach. Terapia jest krótkotrwała i skupia sie na jasnej stronie życia, a nie na problemach. Ja od problemów tych co były uciekam. Nie ma co wracać do przeszłości. Zródło problemu chcę sobie uświadomić, ale drążenia nie uznaję. Warto to co było zostawic za sobą i żyć dalej. O terapii poznawczo-behawioralnej jednk poczytam i moze kurs bez uprawnień też skończę. Moze...

Poza tym pracuję, tnę jeszcze drewno i działam artystycznie. Wróciłam do rysowania. Coś już powstaje. Arcydzieła to nie są, ale i tak jestem zadowolna. Pewnie gdybym  poświęciła więcej czasu na naukę rysowania i malowania byłabym lepsza. Niestety czasu ciągle brak... Ja oczywiście artystką pełną gębą nie zamierzam zostać i nie planuję działać na zamówienie. Rysuję i maluję głownie dla siebie. Traktuję to jako terapię, bo działalność tego typu wycisza i relaksuje... No i bardzo to lubię... :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam