Codzienność

Codzienność

poniedziałek, 17 marca 2014

Praca, wiersze i astrologia

Mam nową pracę i to taką, która mnie absorbuje. Praca polega na pisaniu tekstów z synonimami dla agencji. Pisałam od piątku do dzisiejszego wczesnego popołudnia. I skończyłam partię czyli teksty dla 5 klientów. Jutro zobaczymy czy wszystkie zostaną zaakceptowane. Oby. Wczoraj redagowałam też newsy na portal z pożyczkami, kredytami itp. Praca mi odpowiada i aż się dziwię czemu wcześniej takiej nie poszukałam tylko leniuchowałam.
Dzisiaj już odpoczywam w spokoju i ciszy czyli tak jak najbardziej lubię. Napisałam też trzy wiersze i parę haiku. Pobuszowałam ponadto trochę po portalach z poezją i poczytałam wiersze innych. Teraz wiosna i sporo fajnych utworów o przyrodzie i urokach budzącej się do życia, natury powstało. Brakowało mi już poezji i jej delikatnych fluidów, brakowało mi miękkich słów i subtelnych zwrotów, bo praca pracą, a trochę wykwintnych wrażeń i artystycznych wzlotów mi się od życia należy. Krzysiek siedział dzisiaj raczej spokojnie bez telewizji i albo rozwiązywał krzyżówki albo czytał jakąś książkę o bitwach, a później przeczytał moją książkę z aforyzmami. Książka, a raczej paczka z książkami przyszła niedawno z wydawnictwa i dopiero teraz znalazł czas by się w lekturze zagłębić. Dedykacja w książce wyraźnie go ucieszyła. I dobrze.


Teraz siedzę z Józkiem na kolanach i leniuchuję. Później zrobię sobie zabieg Reiki i przepiszę jeszcze horoskop dla koleżanki i prześlę jej na skrzynkę. Zadowolona nie będzie, bo wychodzi na to , że dziewczyna, którą interesuje się jej syn jest osobą bardzo kontrowersyjną i może pod maską miłej i pozytywnej osoby ukrywać się prawdziwa zołza już nie tak miła, a zawzięta, uparta, fałszywa i bardzo trudna we współżyciu. Nie zazdroszczę jej i nie chciałabym za nic takiej synowej. Szczerze mówiąc horoskop mnie przeraził, bo jeszcze tak trudnej i skomplikowanej osoby nie znałam, a gdyby mnie ta wątpliwa przyjemność spotkała to po prostu bym zwiała nie oglądając się za siebie.

Zmykam na medytację, a później zabieram się jeszcze za tarota...


Wiosna i ty 


nie mów  
że wiosna nie rozgrzała myśli  
nie roznieciła ognia w sercu  

nie narzekaj  
na chłód dłoni  
i samotność  

popatrz  
już krokusy  
ścielą się kobiercem  
pod stopami  
a ptaki zakładają gniazda  

posłuchaj  
deszczu pieszczącego trawę  
i pączki na gałęziach magnolii  

uśmiechnij się i żyj  
a radość weźmie cię w ramiona  
i otuli ciepłem istnienia



2 komentarze:

  1. hm... Agatko... nie za dużo medytujesz ?
    czasami człowiekowi potrzebne jest tzw. uziemienie...
    serdeczności posyłam

    OdpowiedzUsuń
  2. codziennie medytuję po minimum 15 minut, a przynajmniej staram się

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam