Codzienność

Codzienność

poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Poniedziałek

Sebastian pojechał do domu, a mnie jest smutno. Będzie mi go bardzo brakować. Przyjedzie następnym razem pod koniec września chyba. Do tego czasu muszę wszelkie prace w domu i koło domu skończyć. Zostało mi na ten rok malowanie jednej strony ogrodzenia i malowanie drzwi do komórek. Poza tym zostało mi sprzątanie sieni, pranie kap i koców oraz mycie okien. Trzeba się solidnie za to zabrać, bo jesień się zbliża. Niby jej u mnie jeszcze nie widać ale nawłoć już zerwana, a za jakieś dwa tygodnie już pierwsze bociany będę myślały o odlocie.
W tym tygodniu umówiłam się ze znajomym, że mi przyjdzie wyczyścić kominy, bo Sebastian nie zdążył. Jak wyczyści to my z Krzyśkiem przeczyścimy piece. Mamy również zacząć robić ogródek ziołowy. Sebastian skończy jak przyjedzie.

Zmieniłam dostawcę węgla. Wydaje się, że ten nowy ma węgiel lepszy choć droższy. Ma też brzozę już pociętą na 25 cm. Jest trochę niż u poprzedniego dostawcy droższa ale Sebastian już nie będzie musiał ciąć. Potnie co innego więc piłę muszę kupić. Przyda się. 
Mam problem, bo nie ma mi kto wywieźć starej piecokuchni na złom. Nie ma skąd wziąć busa. Piecokuchnia nadal stoi w ganku i zajmuje miejsce. Sebastian jej wyrzucić nie pozwala, bo jest warta około 140 zł i mu szkoda.

Dziś mam bardzo pracowity dzień, bo chcę przerobić 2 kg ogórków na konserwowe i mizerię. Musiałam w piątek kupić, ponieważ istnieje ryzyko, że ogórki się szybko skończą, bo susza. Wczoraj zrobiłam około 3 kg. Jutro zrobię dżem z cukinii i kolejne fasolki. Na razie mam 12 słoików. Jeszcze chyba 6 zrobię. Lubię zimą zjeść fasolkę z jajkiem sadzonym na śniadanie. Następne przetwory dopiero w weekend.


4 komentarze:

  1. jak robisz fasolkę do sloikow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorę słoik po fasolce po bretońsku albo klopsach. Fasolkę obieram i przekrawam na pół. Daję na słoik płaską łyżkę cukru i pół łyżeczki soli. Pasteryzuje 3 dni- 45 minut, 35, 35...

      Usuń
  2. Aga poszukaj na OLX odbiorców złomu w Twojej okolicy. Przyjadą, zabiorą piecokuchnię i inne metalowe graty, jeśli jakieś masz, i jeszcze Ci zapłacą. Ja tak pozbyłam się starego hydroforu i całego bałaganu z garażu.
    Jakbyś zapragnęła przepis na pyszne buraczki, to mogę podać. Robię co roku i wszyscy chwalą:)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam