Codzienność

Codzienność

wtorek, 1 maja 2018

Byle do przodu...

Nowa dieta trwa, a ja chudnę. Tak szybko waga nie spadała mi nawet na Dukanie i na diecie niskowglowodanowej gdy jeszcze jadłam mięso. Już mi się zmienił smak. Pokochałam lekkie zupy, bez rosołków, vegety i innych przypraw ze sztucznościami. Nie zaprawiam też zup mąką. Tak już chyba będę jadła, gdy dieta się skończy. Rosołków wcale i ewentualnie tylko trochę mąki do niektórych zup. Do tej pory łyżka w zupie stała. Teraz jem dużo rzadkiego i tak już będzie. Można do zup dodawać czasem po 4 pierogi. Wczoraj zrobiłam z kapusty i pieczarek gotowanych, bo smażonego nie wolno. Ciasto było z ciemnej mąki. Wyszły pyszne ale niestety trochę pękały. Też już chyba przy ciemnej mące zostanę z tym, że trzeba je gotować na parze. 

Ostatnio kupiłam na Allegro sporo sadzonek w tym parę rarytasów typu dynia makaronowa, okrągły kabaczek i ogórki krzaczaste do doniczek. Kupiłam tez sadzonki ziół i paprykę typu przyprawy. Zioła kocham i dużo ich teraz używam. Sadzić będę większość po 15 V. Te dynie i kabaczki chyba jednak na rabacie. Postaram się ją jakoś podnieść( trochę cegieł mam) i zabezpieczyć przed ślimakami, bo sadzonki tanie nie były i szkoda ich.

Kusi mnie kupić zioła lecznicze do ogrodu. Są sadzonki ruty, kozłka itd. Są też nasiona i mogłabym wysiać. Mogłabym zadbać o te najbardziej dla mnie potrzebne. Sporo ziół przecież piję, a są opinie, że te kupione w sklepach są mniej skuteczne.
Kusi mnie też założenie małej szkółki roślin. Mogłabym ukorzeniać i sprzedawać. Coś bym dorobiła może, a byłby pretekst do ruchu w cieplejsze pory roku. Już w tym roku jesienią mogłabym ukorzenić bukszpan, dwa rodzaje tui, ligustr, chmiel, forsycję, winobluszcz, jałowiec. Rośliny mateczne mam rozrośnięte.
W najbliższym czasie kupię kalinę i hortensję bukietową. Od sąsiadki mam dostać ciemnofioletowy pełny bez. Bardzo się cieszę, bo miałam kupić. Miejsca na to wszystko są. Wczoraj przygotowaliśmy małą grządkę na irysy. Posadziłam irysy brązowe, żółte i jeszcze jedne ale nie wiem jakie, bo je przesadzałam z innego miejsca na którym nie kwitły.

Dziś idę przygotować następna rabatkę. Święto mnie nie interesuje za bardzo. Tyle tylko, że furtka zamknięta, bo na kurierów nie czekam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam