Dziś pierwszy dzień postu dr Dąbrowskiej. Mam zamiar pociągnąć do końca miesiąca, czyli do nowiu. Oby tylko waga spadała. Ile, to czas pokaze. Oby choć 4 kg było mniej. Ciężko w tym roku idzie. Chyba nawet 10 kg na stale nie zrzucę, bo co zrzucę to nabieram z powrotem. Strasznie mnie to denerwuję. Czekam na siodemkę z przodu i doczekać sie nie mogę.
Dziś czeka mnie trochę zajęć typu przyjemnych, ale niestety będą też te mniej przyjemne. Ostatnio nie mam ochoty na pracę koło domu, a czeka plewienie. Mam też wyjazd do miasta i to pilny. Powinnam kupić trochę roślin przy okazji, ale nie wiem czy mi się to uda. Pogoda na razie jest dobra na sadzenie, bo nie ma upału. Za tydzień już może z tym być gorzej. Ma wrócić wyższa temperatura i słońce. Nie podoba mi sie to, ale cóż? Lato jeszcze trwa i muszę wytrzymać... Do Anki coraz blizej, a po będzie szansa na chłodne noce. Mnie najbardziej męczą upały właśnie w nocy. Nie znoszę klejenia się do pościeli.
Wieczorem mam pierwsze spotkanie na skype z nowa korepetytorką. Tym razem chcę przesłać prace z grafiki. Chodzi mi o prace typu prostych ilustracji.W przyszłym tygodniu jak sie uda wyślę obrazy w tym moze kilka portretów, bo kobieta zajmuje się też malarstwem. Korepetytorka uczy też projektowania i typografii. To mi się moze przydać do logo, ulotek, banerow. Lubię to robić i w zasadzie juz robię, ale nie zarabiam dużo, bo nie znam trendow.
W wolnych chwilach robię grafiki i maluję. Powinnam wrocić do akwareli, ale mi z tym nie po drodze ostatnio... Ostatnio zgrałam sobie kilka pejzaży z morzem. Chyba do tego dojrzewam. Nie jest to jednak typowa marynistyka, bo do statków i łódek mnie nie ciagnie. Poniżej grafiki i pastele suche...
Te grafiki naprawdę wychodzą Ci super! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń