Codzienność

Codzienność

wtorek, 4 lutego 2020

Wtorek

Dieta chyba powoli zmierza do końca, ale pewna nie jestem, bo nadal chudnę. Już mam wagę prawie poniżej 80 kg. Mialam 103 kg. W tym roku schudłam juz 7 kg. Myślę o kolejnych 4 w maju lub czerwcu. Jeśli sie uda to już będzie nadwaga. Nie wiem jak będzie wygladalo kolejne podejście do diety plaż południowych. Ona mi najlepiej pasuje, bo nie czuję glodu. Noszę rozmiar 46, a był na początku 56.
Czekam na koniec diety. Marzę o kluskach - pierogach, kopytkach, o ziemniakach, kaszy. Zjadłabym kromkę chleba z serem lub dżemem. Czasem grzeszę i jem, ale rzadko. Wczoraj zjadłam smaczną dozwolona potrawę. To warzywa z jajkiem.

Warzywa z jajkiem

- brokuł
- cebula
- pomidor
- jajka
- pieczarki
- olej
- zioła
- pieprz
- sól

Brokuł ugotować na parze, cebulę rozdrobnić i poddusić z rozdrobnionymi pieczarkami. Dodać, pokrojonego pomidora i brokuł. Gdy pomidor miękki wbić jajka i dodać przyprawy.

Już mam prawie miesiąc ćwiczeń i masaży twarzy. Jest chyba z moją skórą lepiej. Będę kontynuować. Najbardziej denerwuje mnie podbródek. Chcę by zamalał, ale drastycznych zabiegów nie przewiduję.


Część kupionych ciuchów już doszła. Mam kupić jeszcze sweterek, bluzkę i bieliznę. To juz będzie wszystko na teraz. Muszę przejrzeć ciuchy w szafie i części się pozbyć. Chcę kupić jeszcze kilka lakierów do paznokci i maskę do rąk i z kosmetyków to też będzie wszystko. Będę zbierać na smartfon i wydanie antologii z opowiadaniami kryminalnymi. Materiały trzeba przesłać do końca marca. Jeśli sie zdecyduję, to muszę coś skrobnąć.

Zastanawiam się czy nie zacząć chodzić do sklepu. Oczywiście gdy skończę dietę. Moglabym chodzić trzy razy w tygodniu z Krzyśkiem. Miałabym trochę wiecej ruchu, bo to 1500 metrów w obie strony skrótem przez las. To na razie tylko myśli, bo jestem totalnie leniwa i z domu wychodzić nie lubię. Jeszcze bardziej nie lubię skupiska starszych pań w sklepie. Zwykle przychodzą pogadać i kolejka posuwa się wolno, a to mnie juz denerwuje.

Prace w domu i koło domu posuwaja sie do przodu. Sebastian się stara. Chce wymienić tez uszczelkę w kranie, bo kapie juz kilka miesiecy.

3 komentarze:

  1. Brawo brawo brawo !!!To wspanialy sukces !!! tyle kilogramow ...Podziwiam Ciebie i zazdroszcze wytrwalosci ,samozaparcia ..konsekwencji !Brawo !

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje . Ruch to zdrowie ,a więc zaczynaj od zaraz . Miłego dnia 🌷 🌷🌷🌷

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny wynik, gratuluję Ci go, bo nie tak łatwo o takie dobre rezultaty. Pozdrawiam cieplutko! :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam